Katastrofa samolotu w Indiach. Nagranie ujawnia możliwą przyczynę?
Nowe nagranie może odegrać ważną rolę w ustaleniu przyczyn katastrofy samolotu Air India, do której doszło w Ahmedabadzie. Jak donosi niemiecki dziennik "Bild", brytyjski ekspert lotniczy, analizując materiał, zasugerował, że mogło dojść do awarii obu silników maszyny.
Najważniejsze informacje
- Katastrofa samolotu Air India w Ahmedabadzie zabiła 279 osób.
- Nowe nagranie sugeruje awarię obu silników.
- Ekspert Steve Schreiber analizuje przyczyny wypadku.
Nowe dowody w sprawie katastrofy
W Ahmedabadzie, na zachodzie Indii, doszło do jednej z najtragiczniejszych katastrof lotniczych ostatnich lat. Samolot linii Air India rozbił się krótko po starcie. Życie straciło 279 osób, tylko jedna osoba przeżyła.
Obecnie trwa śledztwo, które ma na celu wyjaśnienie, co doprowadziło do tej tragedii. Przełomem w sprawie może okazać się nowe nagranie, które pojawiło się w mediach. Jak informuje niemiecki dziennik "Bild", na opublikowanym filmie zauważono niewielki, szary punkt na kadłubie maszyny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Samolot wbił się w budynek. Nagrania z momentu katastrofy w Indiach
Eksperci podejrzewają, że może to być awaryjna turbina Ram Air Turbine (RAT) - urządzenie uruchamiane automatycznie w sytuacjach kryzysowych, które dostarcza samolotowi zasilania elektrycznego i hydraulicznego, gdy inne systemy zawiodą.
Ekspert lotniczy o tragedii w Indiach
Brytyjski ekspert lotniczy Steve Schreiber, mający ponad 26 lat doświadczenia w branży, przeanalizował materiał wideo. Początkowo zakładał, że przyczyną wypadku mógł być błąd załogi, jednak analiza nagrania skłoniła go do zmiany zdania. Jak informuje "Bild", ekspert sugeruje, że doszło do poważnej awarii jednego lub nawet obu silników, co mogło doprowadzić do utraty mocy w kluczowej fazie lotu. Schreiber podkreśla, że nowe nagranie może być kluczowe dla zrozumienia sekwencji wydarzeń, które doprowadziły do katastrofy.
Jedynym ocalałym z wypadku jest Vishwashkumar Ramesh. W relacji przekazanej śledczym opisał, że zaraz po starcie samolot zdawał się zawisnąć w powietrzu, a światła pokładowe zaczęły gwałtownie migotać. Zdaniem Schreibera te objawy mogą wskazywać na uruchomienie turbiny RAT, co oznaczałoby utratę podstawowych źródeł zasilania.
Na dodatkowe niepokoje wskazuje także Ed Pierson, były menedżer w firmie Boeing. Jak donosi "Bild", Pierson zwraca uwagę na poważne problemy z jakością i organizacją produkcji w zakładach Boeinga. Jego zdaniem, chaos panujący na liniach montażowych mógł mieć bezpośredni wpływ na stan techniczny samolotu, a tym samym na bezpieczeństwo lotu. Śledztwo w sprawie katastrofy trwa.