We wtorek wieczorem, 13 maja 2025 roku, na autostradzie A7 w pobliżu węzła Fuldaer Kreuz w Hesji (zachodnia część Niemiec) doszło do groźnego wypadku.
Polska ciężarówka zjechała z drogi, przewróciła się i stanęła w płomieniach. Dzięki natychmiastowej reakcji świadków 30-letni kierowca został uratowany tuż przed tym, jak ogień dotarł do kabiny. - Pierwsi świadkowie zareagowali w sposób wzorowy - podkreślił Martin Fischer, straży pożarnej w Eichenzell.
Jak podkreśla polskiobserwator.de, według relacji policji pojazd z nieznanych przyczyn zjechał z pasa ruchu, przewrócił się i osunął po skarpie. Na miejsce szybko dotarła Ochotnicza Straż Pożarna oraz strażacy zawodowi z Fuldy, którzy opanowali pożar i zapobiegli rozprzestrzenieniu się ognia na przydrożne zarośla. W akcji gaśniczej uczestniczyło łącznie 40 strażaków z okolicznych jednostek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kierowca ciężarówki odniósł jedynie lekkie obrażenia. Poszkodowanego kierowcę przewieziono do szpitala na badania.
Autostrada A7 w kierunku południowym została całkowicie zamknięta na około godzinę. Jeszcze w środę (14 maja) widoczne były utrudnienia na drodze, a wyłączony z użytkowania był jeden pas ruchu.
Dramat na A7 w Niemczech. Oszacowano straty
Na miejscu pracowały również Niemiecki Czerwony Krzyż i przedstawiciele urzędu ds. ochrony wód, ponieważ z uszkodzonego pojazdu wyciekał olej napędowy. Przyczyny, dla których ciężarówka zjechała z drogi i następnie uległa wypadkowi, pozostają niejasne. Jest to przedmiotem trwającego śledztwa.
Straty oszacowano na około 100 tys. euro (ponad 400 tysięcy złotych). Ładunek, który przewoziła ciężarówka, stanowiło granulowane tworzywo sztuczne.