Działkowiec złapany na gorącym uczynku. Tak tłumaczył się 60-latek
Spalanie plastikowych odpadów to nie tylko rażące naruszenie prawa, ale i poważne zagrożenie dla zdrowia i środowiska. Niestety takie przypadki nadal się zdarzają. W miniony piątek, patrol gdańskich strażników podczas interwencji na ogródkach działkowych ukarał mandatem kolejnego sprawcę tego nieodpowiedzialnego procederu.
W piątek 25 kwietnia o godz.12:40 patrol strażników z Referatu IV dostał informację, że na terenie ROD "Owczarnia" w Gdańsku ktoś pali śmieci. Gdy strażnicy przyjechali na miejsce, zauważyli unoszący się nad ogródkami gęsty dym.
Czytaj także: Polują na turystów. Lepiej uważaj. Akcja trwa do 9 maja
W powietrzu wyczuwalny był charakterystyczny, duszący zapach palonego plastiku. Niedługo potem funkcjonariusze zlokalizowali źródło ognia. Na jednej z działek stała metalowa beczka, w której palił się ogień. Obok niej stał około 60-letni mężczyzna i wrzucał do środka plastikowe butelki.
Mundurowi wyjaśnili mężczyźnie, że jego działanie jest niezgodne z przepisami, a ponadto powoduje intensywne zadymienie i rozprzestrzenianie się szkodliwego zapachu na sąsiednich ogródkach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odkrycie na granicy. Obywatel Ukrainy wpadł w Hrebennem
Podkreślili również, że spalanie tworzyw sztucznych jest szczególnie niebezpieczne ze względu na uwalnianie do atmosfery toksycznych substancji, których wdychanie jest szkodliwe. 60-latek nie potrafił podać racjonalnych powodów swojego zachowania. Mężczyzna tłumaczył się niewiedzą oraz dawnymi nawykami.
Z uwagi na popełnione wykroczenie z art. 191 ustawy o odpadach, strażnicy ukarali go mandatem i nakazali zagaszenie ogniska.
Mężczyzna zadeklarował, że pozbędzie się odpadów zgodnie z przepisami i jak stwierdził tę lekcję ekologii zapamięta na długo. Warto przypomnieć, że to już trzeci podobny przypadek w ostatnim czasie. Podczas dwóch wcześniejszych interwencji strażnicy również stwierdzili spalanie odpadów.