Francja a wschodnia flanka NATO. Ekspert mówi wprost
Francja może interweniować w przypadku ataku na państwa wschodniej flanki NATO, ale nie w każdej sytuacji. Ekspert Aurelien Duchene wyjaśnia dla "Faktu", jakie warunki decydowałyby o takiej decyzji.
Najważniejsze informacje
- Francja interweniowałaby w przypadku ataku na Estonię, ale niekoniecznie na Litwę czy Łotwę.
- Francuskie wojska rozważają ograniczone działanie militarne.
- Publiczna opinia we Francji coraz bardziej nieprzychylna Rosji.
Czy Francja byłaby gotowa interweniować w przypadku zagrożenia na wschodniej flance NATO? Aurelien Duchene, ekspert geopolityczny, w rozmowie z "Faktem" odpowiedział, że Francja mogłaby podjąć działania w przypadku zagrożenia w Estonii. Wskazał, że obecność wojsk francuskich w tym kraju zwiększa taką możliwość. Interesująco ocenił natomiast sytuację w przypadku ataku dronami na Wilno czy Rygę – jego zdaniem, Francja mogłaby się wstrzymać.
Przez fakt, że mamy już nasze wojska w Estonii, to tam podjęlibyśmy walkę. Ale jeśli doszłoby do ataku dronów, na przykład w Wilnie lub Rydze, to sądzę, że Francja by się wstrzymała - stwierdził Duchene.
Pomysł stworzenia europejskiego parasola atomowego znów zyskuje na znaczeniu. Duchene przyznaje, że choć Francja posiada blisko 300 głowic, to nie jest skłonna do współdzielenia ich z innymi państwami.
Nowy okręt dla Marynarki Wojennej. ORP Czajka zaprezentowany w Gdańsku
Nie sądzę, aby Francja zdecydowała się na współdzielenie broni jądrowej, na przykład w postaci polskiego samolotu z francuskimi głowicami. Istnieje nadal gaullistowska idea, że to francuska broń atomowa daje Paryżowi niezależność - dodaje.
Duchene dostrzega jednak, że Francja może być bardziej otwarta na stworzenie europejskiego parasola atomowego, co miałoby służyć odstraszaniu Moskwy.
Popieram ten pomysł, bo musimy mieć środek odstraszający dla Moskwy, aby chronić także Tallin lub Bukareszt - czytamy.
Z czasem zmienia się też sposób, w jaki Francja i jej mieszkańcy postrzegają Rosję. "Wielka zmiana" – tak opisuje Duchene zmieniającą się opinię publiczną nad Sekwaną. Od 75 do 100 proc. Francuzów uważa teraz Rosję za wroga, a nie tylko zagrożenie.
Prezydent Macron zdał sobie sprawę, że przed rozmowami z Rosją musi upewnić się w sprawie wspólnego stanowiska w innych stolicach europejskich. Paryż również widzi, że Moskwa nie jest zainteresowana dyplomacją - tłumaczy ekspert.
Obawy i prognozy na przyszłość
Czy Francja jest gotowa na pełnoskalowy konflikt? Duchene zastrzega, że francuskie wojsko nie czuje się jeszcze w pełni gotowe na długo trwające działania. W ciągu najbliższych kilku lat obie strony konfliktu mogą się jednak wzmocnić.
Ekspert przewiduje również scenariusz "koreański" dla Ukrainy, z zamrożoną linią frontu i niekończącymi się negocjacjami. To potencjalnie oznaczałoby porozumienia, które przedłużają kryzys, zamiast go kończyć.
Duchene wskazuje także na potrzebę współpracy międzynarodowej w ramach wszelkich działań pokojowych, wymieniając kraje jak Indie czy Chiny jako potencjalnych partnerów. To pokazuje złożoność sytuacji i wyzwań, przed którymi stoi nie tylko Francja, ale i cała Europa.
Pomimo licznych wyzwań, Duchene nie wyklucza scenariusza, w którym Francja mogłaby interweniować wojskowo w obronie sojuszników.
Problem w tym, że nie możemy walczyć z Rosją przez dwa tygodnie w dużym zagęszczeniu. Poza tym francuskie wojsko uważa, że nie jesteśmy jeszcze na to gotowi, ale to się może zmienić - mówi Duchene.