aktualizacja 

"Grzech masturbacji" w polskich szkołach. Licealiści zabrali głos

611

Lekcje WdŻ miały być oczkiem w głowie ministra Czarnka, ale w ankietach przeprowadzonych przez grupę edukatorów seksualnych "Ponton" uczniowie oceniają je zaledwie na dwójkę. Teraz w rozmowie z radiem TOK fm, licealiści opowiadają czego nauczyli się na lekcjach wychowania do życia w rodzinie. Padły słowa o "grzechu masturbacji" i leczeniu z pokusy.

"Grzech masturbacji" w polskich szkołach. Licealiści zabrali głos
lekcje WdŻ nie cieszą się popularnością wśród uczniów (Adobe Stock, Picasa)

W badaniu przeprowadzonym przez edukatorów seksualnych wzięło udział ponad 10 tys. osób między 13 a 22 rokiem życia. Lekcjom, które miały ich wychować do życia w rodzinie, wystawili dwóję.

Ale wnioski płynące z opublikowanego z początkiem czerwca raportu mówią same za siebie: zdaniem uczniów ważne zagadnienia dotyczące seksu w trakcie zajęć są pomijane, a nauczyciele częściej prawią "kazania" i nie potrafią rozmawiać na temat antykoncepcji czy chorób wenerycznych.

Z badania wynika też, że nastolatków nikt nie przygotowuje na to jak reagować na przemoc seksualną, brakuje też rzetelnej i otwartej rozmowy na temat masturbacji. Zamiast tego biorą udział w lekcjach pokazowych, o których na antenie radia TOK FM opowiedział osiemnastoletni Daniel, jeden z uczniów warszawskiego liceum.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: #dziejesienazywo: "świecka szkoła"

Chłopak opowiedział, że nauczycielka naprosiła na lekcje nastolatka z kościelnej oazy po to, by z klasą podzielił się swoimi metodami na walkę z "pokusą masturbacji".

Koleś ze strachu przed Bogiem zrobił sobie odwyk i gasi swój popęd modlitwą. Jak lubi, to niech gasi. Ale po co nam wciskać takie zabobony? - wprost komentował Daniel na antenie radiowej.

Inna z licealistek, Karina, opowiedziała, jak w reakcji na protesty Polek przeciwnych zakazowi aborcji w Polsce, katechetka, ucząca jej klasę WdŻ kazała wszystkim modlić się w trakcie zajęć za protestujące twierdząc, że to "zbiorowe opętanie Polek".

Dziewczyna pamięta też "zadanie", w którym miała wypisać "grzechy przeciwko swojemu ciału"

Na WDŻ nie mogłyśmy zapytać o przemoc seksualną. Bo kiedyś nauczycielka wyskoczyła z tekstem, że w małżeństwie nie może dojść do gwałtu. Jeśli nie może, to o co tu pytać? Żona jest żoną i nie ma, że uchyla się od swoich obowiązków małżeńskich, gdy mąż chce. Jeśli te lekcje mają być tak szkodliwe, to lepiej, żeby ich w ogóle nie było – wspomina uczennica na antenie TOK fm.

Jaki jest efekt? Mówi o nim jedna z nauczycielek WdŻ z Krakowa, Katarzyna Wrona."Często młodzi wypisują się z WDŻ całymi klasami, bo spodziewają się indoktrynacji. A mogliby tam uśmierzyć swoje lęki związane z dojrzewaniem i dostać narzędzia, które pomogłyby im bezpieczniej wejść w dorosłość" - mówi na antenie nauczycielka.

Raport dostępny jest w całości na stronach ponton.org

Autor: BBI
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić