aktualizacja 

Grzegorz Borys wciąż nieuchwytny. Ekspert mówi, co teraz trzeba zrobić

81

To już 17. dzień obławy na Grzegorza Borysa. 44-letni mężczyzna, który jest podejrzany o zamordowanie swojego 6-letniego syna Olka, wciąż pozostaje nieuchwytny. Obecnie służby przeszukują m.in. gdyński zbiornik Lepusz i jego okolice. Głos w sprawie zabrał ekspert od nurkowania - Maciej Rokus. Według niego, pomocni w akcji okazaliby się... nurkowie jaskiniowi.

Grzegorz Borys wciąż nieuchwytny. Ekspert mówi, co teraz trzeba zrobić
Grzegorz Borys jest nadal poszukiwany. Ekspert od nurkowania komentuje. (Policja)

Przypomnijmy. Tragedia rozegrała się przy ul. Górniczej w Gdyni 20 października 2023 roku. Wówczas matka znalazła zwłoki 6-letniego synka - Olka. Chłopiec miał ranę ciętą szyi. Na ratunek dla niego było za późno.

O morderstwo dziecka policja od razu zaczęła podejrzewać jego ojca, 44-letniego Grzegorza Borysa. Mężczyzna był czynnym żołnierzem Wojska Polskiego. Doskonale znał się na survivalu. Po zbrodni przepadł w tajemniczych okolicznościach.

Grzegorz Borys wciąż nieuchwytny. Potrzeba tych fachowców

Policyjna obława za Borysem ruszyła jeszcze tego samego dnia. Od 20 października br. setki specjalistów przeczesuje tereny leśne w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym (położonym niedaleko domu nieżyjącego chłopca). Sprawdzane są też gdyńskie zbiorniki wodne, tj. np. Lepusz. Policja nie wyklucza, że 44-latek może już nie żyć.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Nurek musi mieć wiele umiejętności. Poszukiwania ludzi większość się nie podejmuje

Teraz z "Faktem" rozmawiał Maciej Rokus, ekspert od nurkowania. Specjalista brał m.in. udział w akcji poszukiwawczej Iwony Wieczorek, Ewy Tylman, czy Piotra Woźniaka - Staraka. Według niego, gdyński teren wodny, który jest teraz sprawdzany, powinien najpierw zostać solidnie oczyszczony.

Przy tego typu obszarach warto wcześniej zrobić porządek. Jest to mozolne, wymaga sporego nakładu czasu, jednak warto pływające kępy przemieścić w jedno miejsce, powyciągać gałęzie, przyjechać ze sprzętem. Jeśli podjazd jest możliwy to z wyciągarką. Warto zrobić porządek przed nurkowaniem - podał dla "Faktu" Rokus.

Specjalista podkreślił, że gdyby to on delegował ekipę do poszukiwania Borysa, to wysłałby w te rejony... nurków speleologów. "Ludzi, którzy mają doświadczenie w nurkowaniu jaskiniowym. Cechuje ich silna konstrukcja psychiczna, mają swoje wytyczne i w sytuacji zagrożenia będą długo czekali w jednym punkcie, aż nadejdzie pomoc. W bezruchu potrafią powstrzymywać emocje" - wyjaśnił "Faktowi".

Jak tłumaczył tabloidowi Rokus, zważając na pogodę i temperaturę, jeśli ciało Grzegorza Borysa faktycznie jest w przeczesywanym zbiorniku, to "powinno ono wypłynąć na powierzchnię w ciągu kilku tygodni".

Autor: PŁA
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić