Horror w Białymstoku. Trzy zabójstwa, a potem wybuch

Eksplozja w Białymstoku nie była efektem tragicznego wypadku. Mariusz K. najpierw zamordował matkę, żonę i córkę, a potem odkręcił gaz i popełnił samobójstwo. Już wcześniej znęcał się nad bliskimi.

W tym białostockim domu rozegrał się horrorW tym białostockim domu rozegrał się horror
Źródło zdjęć: © PAP

We wtorek 1 września całą Polską wstrząsnęła tragedia, do której doszło w Białymstoku. W domu przy ulicy Kasztanowej doszło do wybuchu gazu. W środku odnaleziono cztery ofiary. Szybko okazało się, że to nie był nieszczęśliwy wypadek.

Białystok. Potrójne morderstwo, a na koniec samobójstwo

W tym domu do niedawna mieszkało małżeństwo Mariusz i Joanna K. Życie kobiety już jakiś czas temu zamieniło się w koszmar. Mąż wszczynał awantury i znęcał się fizycznie nad bliskimi. Pod koniec maja interweniowała policja. Założono niebieską kartę, a Mariusz otrzymał zakaz kontaktów z rodziną do 1 września.

Policja wyjaśnia w "Fakcie", że do tej pory K. sumiennie wywiązywał się ze swoich obowiązków i nie sprawiał żadnych problemów. 1 września jednak postanowił się zemścić. W domu przy ul. Kasztanowej rozegrał się niewiarygodny horror.

Przeżyła prawdziwy horror. Strażacy wyznali, że czegoś takiego w życiu nie widzieli

40-latek tym razem nie miał żadnych hamulców. Przyszedł do domu z nożem. Bez żadnych skrupułów najpierw zamordował 72-letnią matkę. Potem to samo zrobił z żoną Joanną i zaledwie 10-letnią córeczką Izą.

Po wszystkim odkręcił kurek z gazem. Następnie się powiesił. Niedługo później doszło do wielkiej eksplozji. Po tej tragedii wszyscy zastanawiają się, co kierowało 40-latkiem, że wymordował swoich bliskich.

Nie mówiłbym tu o depresji oprawcy, a raczej o chęci zemsty. Skoro mężczyzna musiał wyprowadzić się i miał zakaz kontaktu z rodziną, wydany przez prokuratora, mógł chcieć się odegrać na bliskich i tygodniami planować zemstę. Mogło być też tak, że chciał tylko nastraszyć kobiety, a wywiązała się sprzeczka, która przerodziła się w krwawą awanturę - komentuje w "Fakcie" psychiatra i psycholog dr Jerzy Pobocha.

Mariusz i Joanna K. byli parą od dwudziestu lat. Ze wstępnych ustaleń jednak wynika, że morderca dopiero od kilku miesięcy dziwnie się zachowywał i był bardzo agresywny wobec bliskich.

Źródło artykułu: o2pl
Wybrane dla Ciebie
Katastrofalne skutki cyklonu na rajskiej wyspie. Wciąż szukają 214 osób
Katastrofalne skutki cyklonu na rajskiej wyspie. Wciąż szukają 214 osób
Drony nad bazą atomowych okrętów podwodnych. Francuskie wojsko otworzyło ogień
Drony nad bazą atomowych okrętów podwodnych. Francuskie wojsko otworzyło ogień
Dwulatek wpadł do szamba. Teraz szpital przekazał dobre wieści
Dwulatek wpadł do szamba. Teraz szpital przekazał dobre wieści
Krzyżówka z wiedzy ogólnej. Tylko mistrz odkryje wszystkie hasła
Krzyżówka z wiedzy ogólnej. Tylko mistrz odkryje wszystkie hasła
Rodzinny spacer zmienił się w dramat. Dzieci pochylały się nad ojcem
Rodzinny spacer zmienił się w dramat. Dzieci pochylały się nad ojcem
Policja przyłapana. "To będzie podwójna kara". Ostra reakcja
Policja przyłapana. "To będzie podwójna kara". Ostra reakcja
To on szuka "złotego pociągu". Właśnie się ujawnił
To on szuka "złotego pociągu". Właśnie się ujawnił
Szedł obok placu zabaw. Nagle taki widok. "Prawdziwy hit sezonu"
Szedł obok placu zabaw. Nagle taki widok. "Prawdziwy hit sezonu"
Premier Indii mówił o pokoju. Spójrzcie na twarz Putina
Premier Indii mówił o pokoju. Spójrzcie na twarz Putina
Pojawił się w centrum Wrocławia. Kierowcy musieli omijać go łukiem
Pojawił się w centrum Wrocławia. Kierowcy musieli omijać go łukiem
Portugalia zaostrza przepisy deportacyjne dla nielegalnych imigrantów
Portugalia zaostrza przepisy deportacyjne dla nielegalnych imigrantów
8 miliardów funtów na wsparcie Ukrainy? Brytyjczycy mają plan
8 miliardów funtów na wsparcie Ukrainy? Brytyjczycy mają plan