Indie. Szukali ojca 2 lata. Znalazł się dzięki nagraniu z TikToka

Filmik z TikToka miał zachęcić ludzi do wspierania biednych w czasie pandemii koronawirusa w Indiach. Twórcy nieświadomie pomogli także rodzinie, która od dwóch lat szukała zaginionego krewnego. Niesłyszący mężczyzna wrócił wreszcie do domu.

Szukali ojca 2 lata. Znalazł się dzięki nagraniu z TikToka
Źródło zdjęć: © TikTok
Dagmara Smykla-Jakubiak

Na nagraniu pokazano starszego mężczyznę mieszkającego pod mostem. Policjant ze stanu Pendżab publikuje na TikToku filmiki mające zachęcić ludzi do wspierania najuboższych w trudnym czasie epidemii koronawirusa. Na jednym z nagrań Ajaib Singh rozdawał jedzenie potrzebującym z miasta Ludhijana.

Jeden z bezdomnych został rozpoznany przez starego znajomego. Mężczyzna zaalarmował policję i mieszkającą w odległym stanie rodzinę bezdomnego, która bezskutecznie szukała go od dwóch lat. "Płakałem, kiedy go zobaczyłem" powiedział syn zaginionego.

Pan Venkateshwarlu zasnął w drodze do pracy dwa lata temu. Przez całe życie mieszkał w wiosce w stanie Telangana, a feralnego dnia chciał dostać do pracy w sąsiedniej miejscowości. Wsiadł do ciężarówki, która jechała w tamtą stronę, ale zasnął i obudził się wiele kilometrów za miejscem docelowym.

Kierowca ciężarówki zostawił go na środku drogi. Pan Venkateshwarlu jest prawie niesłyszący i niemy. Próbował autostopem wrócić do domu, ale trudno mu było wyjaśnić kierowcom, gdzie chce się dostać. Po wielu godzinach jazdy zdał sobie sprawę, że jedzie w złym kierunku.

Kierowca zostawił mężczyznę w mieście Ludhijana, około 2 tys. km od domu. Co gorsza, mieszkańcy stanu Pendżab mówią innym językiem, więc pan Venkateshwarlu praktycznie nie miał szans na otrzymanie pomocy. Przez dwa lata mieszkał pod mostem i musiał żebrać o jedzenie.

Szukali ojca 2 lata. Znalazł się dzięki nagraniu z TikToka

W tym czasie rodzina szukała go na drugim końcu kraju. Kiedy krewni rozpoznali zaginionego na nagraniu z TikToka, policja z Ludhijany zlokalizowała pana Venkateshwarlu i pozwoliła mu połączyć się za pomocą komunikatora internetowego z synem.

Kiedy zobaczyliśmy się po raz pierwszy, obydwaj wybuchnęliśmy płaczem. Poprosił mnie w swoim języku, żebym przyjechał po niego i zabrał go do domu - powiedział BBC syn pana Venkateshwarlu.

Z powodu epidemii dopiero po tygodniu mógł przyjechać po ojca. Ostatecznie jednak pan Venkateshwarlu szczęśliwie wrócił do domu. Ponieważ nieszczęsny mężczyzna przez dwa lata żył o chlebie i wodzie, rodzina przygotowała na powitanie jego ulubione potrawy.

Zobacz też: Odkrył skamieniałe pazury kraba

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Wybrane dla Ciebie
Granica z Białorusią. Przedłużono strefę buforową
Granica z Białorusią. Przedłużono strefę buforową
Mikołaje okładali się przy owocach. Sceny w sklepie w Baku
Mikołaje okładali się przy owocach. Sceny w sklepie w Baku
Od ofiary do oszustki. Emerytka zamieszana w przekręt na 1,4 mln zł
Od ofiary do oszustki. Emerytka zamieszana w przekręt na 1,4 mln zł
Dramat w powietrzu. Niemiec zmarł w samolocie
Dramat w powietrzu. Niemiec zmarł w samolocie
Rasistowski atak z użyciem broni pneumatycznej. Jest wyrok
Rasistowski atak z użyciem broni pneumatycznej. Jest wyrok
Krzyżówka językowa. Tylko mistrz poradzi sobie z wszystkimi hasłami
Krzyżówka językowa. Tylko mistrz poradzi sobie z wszystkimi hasłami
Żołnierz chciał się poddać. Rosjanie zaczęli egzekucję
Żołnierz chciał się poddać. Rosjanie zaczęli egzekucję
Łatwy sposób na czyste ramy okienne. Odzyskają biały kolor
Łatwy sposób na czyste ramy okienne. Odzyskają biały kolor
Europejscy liderzy ostrzegają Zełenskiego. Chodzi o Putina
Europejscy liderzy ostrzegają Zełenskiego. Chodzi o Putina
Tragiczny wybuch pieca w Częstochowie. Nie żyje starsza kobieta
Tragiczny wybuch pieca w Częstochowie. Nie żyje starsza kobieta
Plaster na dłoni Trumpa. Jego rzeczniczka zabrała głos
Plaster na dłoni Trumpa. Jego rzeczniczka zabrała głos
Kupił czekoladę na jarmarku. Aż się zagotował, gdy ją otworzył
Kupił czekoladę na jarmarku. Aż się zagotował, gdy ją otworzył