Jechał 19 godzin. Taki klimat zastał w pociągu Warszawa-Rijeka kilka dni po premierze trasy
27 czerwca z Warszawy wyjechał pierwszy, bezpośredni pociąg do Rijeki. Bilety na podróż sprzedały się w ciągu kilku dni. Jak jest teraz, gdy pociąg kolejny raz pokonuje trasę? - Niektóre przedziały są pełne. W innych siedzą pojedyncze osoby - mówi o2.pl Maciej Gorczyński. Mieszkaniec Gdańska wybrał się pociągiem w pierwszym tygodniu lipca.
Ruszył pierwszy, bezpośredni pociąg do Chorwacji, zapowiadany przez PKP. 27 czerwca premierowy skład wyjechał z Warszawy do Rijeki. W wagonach próżno było szukać wolnego miejsca. Bilety wyprzedały się na kilka dni przed podróżą.
W mediach społecznościowych pojawiły się mieszane relacje podróżnych. Część osób narzekała na niewielką liczbę miejsc (pociąg mógł zabrać ok. 150 pasażerów). Pojawiały się też głosy krytyki na niedziałającą klimatyzację, brak wolnych miejsc w WARS-ie oraz jakość przedziałów. Podróż trwała ponad 19 godzin.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najgorsza pora, by polecieć na rajską wyspę. "Pełno pijanych, roznegliżowanych turystów"
Do Chorwacji wybrał się Maciej Gorczyński, mieszkaniec Gdańska. W rozmowie z o2.pl mężczyzna wskazuje, że w pierwszym tygodniu lipca w pociągu jest swobodniej.
Pociąg przyjechał przed czasem, zero opóźnień. Na peronie było bardzo dużo ludzi, ale jak się okazało, zajęli oni wagony inne niż te do Rijeki. W moim przedziale jest jeszcze tylko jedna osoba. To pan, który zrobił sobie prezent na 76. urodziny. Jedzie do Chorwacji, ale po kilku godzinach wraca. Niektóre przedziały są pełne. W innych siedzą pojedyncze osoby - mówi Gorczyński w rozmowie z o2.pl.
Pasażer, który zdecydował się na podróż z Gdańska, chwali atmosferę i obsługę w pociągu. Wskazuje, że "konduktorzy pozwalają na swobodę". Mężczyzna tłumaczy jednak, że podróż mocno się dłuży.
Gorczyński mówi w rozmowie z o2.pl, że sam nie napotkał na problemy z klimatyzacją. Jego znajomi, którzy podróżują w innym przedziale, mają z nią jednak kłopot.
Mimo ogromnego upału na zewnątrz klimatyzacja w moim przedziale działa bez zarzutu. Podobno w niektórych przedziałach jest problem z klimą. U moich znajomych było duszno. Wydaje mi się jednak, że niektórzy pasażerowie nie zdają sobie sprawy z tego, że klimatyzacja nie działa, kiedy drzwi od przedziału są otwarte - mówi Gorczyński w rozmowie z o2.pl.
Według naszego rozmówcy pasażerowie "nie narzekają". W Czechach pociąg nie był bardzo opóźniony (25 minut), ale już w Wiedniu było to 95 minut. Wszystko przez postój "między dworcami".
Pasażer wskazuje też, że WARS oferuje wszystkie dania z karty. Zauważa, że najwięcej osób w wagonie restauracyjnym było w pierwszych godzinach podróży. Wszystko jednak przez porę obiadową.
Marcin Lewicki, dziennikarz o2.pl