Jej brat zniknął. I nagle taki trop. "Nieoficjalnie potwierdzono"
Trwają intensywne poszukiwania Mirona Czaplickiego, 33-letniego mieszkańca warszawskiego Mokotowa. Mężczyzna zniknął pod koniec października, po tym, jak poinformował swojego pracodawcę, że źle się czuje. Pojawił się nowy trop w tej sprawie.
Miron Czaplicki po raz ostatni kontaktował się ze swoją rodziną 30 października (czwartek). Zadzwonił wtedy do swojej mamy.
Mama zaprosiła go na obiad, ale odmówił - ujawniła "Faktowi" jego siostra Michalina Czaplicka, która pracuje jako stylistka w TVN.
Skandal, co zrobił. A później jeszcze ten taniec. Jest nagranie
Dzień później (31 października) Miron skontaktował się ze swoim pracodawcą i przekazał, że nie zjawi się w pracy z uwagi na złe samopoczucie. Po weekendzie również nie stawił się w miejscu zatrudnienia.
4 listopada z telefonu Mirona wykonane zostało połączone. - Nikt nie odezwał się po drugiej stronie. Pomyślałam, że zadzwonił mu w kieszeni telefon - wyjaśniła Michalina Czaplicka, cytowana przez tabloid.
Miron Czaplicki zaginął. Zaskakujący trop
Rodzina nie ustaje w poszukiwaniach. Ostatnio pojawił się nowy trop w tej sprawie. Jest on dość zagadkowy.
Otrzymałam informację, że widziano brata w jednym z hoteli w Białymstoku. Nieoficjalnie potwierdzono nam, że to on. Zachodzimy w głowę, co mógł tam robić. Nigdy nie wspominał, aby tam kogoś znał - wyznała stylistka.
Jednocześnie zapewniła, że Miron nie jest osobą, która mogłaby "pójść w melanż".
33-letni Miron Czaplicki ma około 188 cm wzrostu, szczupłą sylwetkę, ciemne włosy i szare oczy. W chwili zaginięcia miał przy sobie czarno-szary plecak marki Jeanssport i mógł być ubrany w krótką kurtkę puchową z kapturem w kolorze khaki.