Katastrofa samolotu pod Londynem. Wiadomo, co piloci robili przed startem
Na lotnisku Londyn-Southend w Wielkiej Brytanii doszło do tragicznej katastrofy lotniczej. Mały samolot rozbił się tuż po starcie. Świadkowie opisują dramatyczne sceny. Chwilę przed startem piloci mieli pomachać do zgromadzonych osób na lotnisku.
Na lotnisku Southend w Wielkiej Brytanii doszło do tragicznej katastrofy lotniczej. Mały samolot Beechcraft King Air B200 rozbił się tuż po starcie. Świadkowie opisywali, że widzieli "ogromną kulę ognia". Wiadomo, że piloci zmierzali na lotnisku w Lelystad w Holandii
Jak powiedział agencji informacyjnej AP naoczny świadek, samolot zaczął gwałtownie przechylać się w lewo kilka sekund po starcie. Wkrótce potem rozbił się.
Samolot należał do Zeusch Aviation, holenderskiej firmy lotniczej specjalizującej się w ewakuacjach medycznych, przewozach organów oraz lotach prywatnych - podał holenderski portal NOS. Nie wiadomo, czy na pokładzie znajdował się pacjent. Niewielka maszyna może przewozić 12 osób, nie wiadomo, ile osób było w trakcie katastrofy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pożar w Mińsku Mazowieckim. Kłęby czarnego dymu widać z daleka
Rzecznik firmy poinformował, że na razie zbierane są wszystkie informacje na temat wypadku.
Mężczyzna, który przebywał na lotnisku z żoną i dziećmi powiedział, że tuż przed startem piloci machali do zgromadzonych.
W odpowiedzi również im pomachaliśmy. W końcu samolot wystartował i w ciągu kilku sekund wykonał ostry skręt w lewo. Wydawał się zawracać, ale niestety rozbił się - mówi świadek zdarzenia w rozmowie ze Sky News.
Po incydencie EasyJet – jedna z niewielu linii lotniczych korzystających z lotniska – poinformowała, że wszystkie pozostałe loty do i z Southend "zostały przekierowane na inne lotniska lub już nie latają. Lotnisko będzie zamknięte do odwołania.
Współpracujemy obecnie ze wszystkimi służbami ratunkowymi na miejscu zdarzenia. Działania potrwają jeszcze kilka godzin - cytuje poranny komunikat policji portal Sky News.