Katastrofa samolotu w USA. Widziano, jak runął do oceanu. Trwają poszukiwania pasażerów
Mały samolot Cessna z sześcioma osobami na pokładzie rozbił się na Pacyfiku niedaleko San Diego w USA. Jak informuje PAP, służby intensywnie poszukują rozbitków. Do tej pory nie ma jednak przełomu.
Najważniejsze informacje
- Cessna 414 rozbiła się na Pacyfiku niedaleko San Diego.
- Na pokładzie znajdowało się sześć osób.
- Poszukiwania prowadzone są przez Straż Przybrzeżną USA i inne służby.
Katastrofa na Pacyfiku
W niedzielę wieczorem doszło do tragicznego wypadku lotniczego na wodach Pacyfiku, niedaleko San Diego. Mały samolot Cessna 414, na pokładzie którego znajdowało się sześć osób, rozbił się krótko po starcie. Maszyna miała lecieć do Phoenix w stanie Arizona.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Samolot spadł na ruchliwą ulicę. Mrożące krew nagrania z Brazylii
Intensywne poszukiwania
Od momentu katastrofy trwają intensywne poszukiwania rozbitków. W akcji biorą udział Straż Przybrzeżna USA, policja San Diego oraz inne służby, które wykorzystują samoloty, łodzie i helikoptery. Mimo wysiłków, do tej pory nie udało się odnaleźć żadnej z osób znajdujących się na pokładzie.
Świadek katastrofy, Tyson Wislofsky, w rozmowie z telewizją NBC opisał, jak samolot z dużą prędkością uderzył w wodę. Służby zlokalizowały pole rozproszenia się szczątków samolotu około 8 km od wybrzeża, na głębokości około 70 metrów.
Druga katastrofa w miesiącu
Jak się okazuje, to już druga katastrofa prywatnego samolotu w okolicach San Diego w ciągu miesiąca. 22 maja inna Cessna spadła na osiedle mieszkalne, niszcząc domy i zabijając całą załogę. PAP informuje, że dochodzenie wykazało wówczas problemy z oświetleniem pasa startowego oraz systemem informującym o pogodzie.
Tragedia ta podkreśla potrzebę dokładnego zbadania przyczyn obu katastrof oraz wprowadzenia ewentualnych zmian w procedurach bezpieczeństwa. Służby kontynuują poszukiwania, mając nadzieję na odnalezienie rozbitków.