"Koalicja chętnych" podzielona. Źródło ujawnia
Europa jest podzielona w kwestii wojsk mających zabezpieczać przyszły pokój w Ukrainie – podał w czwartek brytyjski dziennik "Financial Times". Informacje przekazało źródło zaznajomione z przebiegiem rozmów prowadzonych w gronie europejskich sojuszników Kijowa.
Najważniejsze informacje
- Europa jest podzielona w kwestii wysłania wojsk do Ukrainy.
- Rozmowy prowadzone są w gronie europejskich sojuszników Kijowa.
- Decyzje mają zapaść podczas spotkania w Paryżu.
Europa stoi przed wyzwaniem związanym z wysłaniem wojsk do Ukrainy. Jak podaje "Financial Times", rozmowy na ten temat prowadzone są w gronie europejskich sojuszników Kijowa. Jak zaznacza dziennik, europejskie stolice mierzą się z rosnącą presją, by przedstawić jasne deklaracje dotyczące potencjalnego udziału wojskowego w przyszłych operacjach stabilizacyjnych na terytorium Ukrainy. Kwestia ta ma być jednym z głównych tematów rozmów zaplanowanych na czwartek w Paryżu, gdzie spotkają się przedstawiciele tzw. koalicji chętnych
Zgodnie z założeniami porozumienia opracowywanego przez sojuszników Ukrainy, europejskie kontyngenty wojskowe miałyby odegrać kluczową rolę w systemie gwarancji bezpieczeństwa dla Kijowa, uzupełnianym przez wsparcie ze strony Stanów Zjednoczonych.
Jak donoszą źródła cytowane przez 'Financial Times', w gronie państw należących do tzw. koalicji chętnych zarysowują się wyraźne podziały. Część krajów, w tym Wielka Brytania, wyraża gotowość do wysłania swoich żołnierzy w ramach przyszłej misji stabilizacyjnej. Inne, takie jak Włochy, sprzeciwiają się takiemu rozwiązaniu. Najliczniejszą grupę stanowią jednak państwa, które wciąż nie określiły swojego stanowiska — wśród nich znajdują się m.in. Niemcy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Weto ws. Ukrańców w Polsce. "Duży sukces prezydenta"
Presja na niezdecydowanych
Według przedstawiciela Pałacu Elizejskiego, państwa należące do grona chętnych i zdolnych do udzielenia Ukrainie wojskowych gwarancji bezpieczeństwa zakończyły już prace o charakterze technicznym.
Dziś mamy wystarczająco dużo wkładu, aby móc powiedzieć Amerykanom, że jesteśmy gotowi wziąć na siebie naszą odpowiedzialność. Pod warunkiem, że oni wezmą swoją – powiedziało źródło "FT", cytowane przez Polską Agencję Prasową.
Decyzja leży po stronie przywódców
W kontekście zbliżającego się spotkania koalicji w Paryżu, rozmówcy dziennika zaznaczają jednak, że choć planowanie operacyjne leży po stronie wojskowych, decyzja o faktycznym rozmieszczeniu sił w potencjalnie niestabilnym regionie musi zapaść na szczeblu politycznym.
To wojskowi mogą zająć się faktycznym planowaniem technicznym, ale ostateczna decyzja o wysłaniu żołnierzy w miejsce, które może być zagrożone, należy do przywódców — dodaje rozmówca "FT".
Jak przypomina FT, prezydent USA Donald Trump zapowiedział, że jego administracja udzieli wsparcia europejskim siłom zaangażowanym w Ukrainie. Zastrzegł jednak, że pomoc ta będzie uzależniona od rzeczywistego zaangażowania i przywództwa ze strony Europy.