Kolejny operator filmowy nie żyje. Przerażające odkrycie na planie

32

Trwa praca nad filmem "Indiana Jones 5". To 5. odsłona kultowej przygody tytułowego bohatera. "Nad filmem ciąży klątwa", twierdzą niektórzy. Jego premiera była przesuwana, Harrison Ford doznał kontuzji, a teraz... na planie filmowym doszło do tragicznego odkrycia w pokoju hotelowym.

Kolejny operator filmowy nie żyje. Przerażające odkrycie na planie
Plan filmowy, zdj. ilustracyjne (Wikimedia Commons)

Nie żyje operator kamery, który pracował na planie filmu "Indiana Jones 5". Nic Cupac miał 54 lata.

Został znaleziony martwy w swoim pokoju hotelowym, gdzie nocują zatrudnieni do produkcji. Nieopodal trwają nagrania do kolejnej odsłony kultowej przygody. Pracownicy, aktorzy i reżyserzy przebywają obecnie w Fez w Maroku, podaje źródło "The Post".

Przyczyna zgonu nie jest znana. 54-latek zmarł nagle

Śmierć 54-latka zszokowała wszystkich. Nic Cupac był wziętym operatorem, pracującym przy takich produkcjach jak "Harry Potter" czy "Gwiezdne wojny". Mówi się, że "zmarł z przyczyn naturalnych". Na szczegóły zapewne trzeba będzie trochę poczekać.

"Nad filmem ciąży klątwa", twierdzi wielu. Z tego powodu, że produkcja filmu zdecydowanie nie idzie zgodnie z planem. M.in. - przesunięto premierę "Indiany" z lipca 2020 roku na rok 2021. Ponadto Harrison Ford, podczas nagrywania nowych scen w filmie doznał poważnej kontuzji barku, o czym informował jakiś czas temu.

Warto dodać, że to kolejna śmierć na planie filmowym, o jakiej rozpisują się media zagraniczne, a także polskie. W ostatnim czasie szerokim echem obiła się śmierć Halyny Hutchins, którą na planie filmu "Rust" przypadkiem postrzelił Alec Baldwin. Hutchins również była operatorką.

Autor: HNM
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić