Koń padł w Świnoujściu. Śledczy o przesłuchaniu dorożkarza
Prokuratura w Świnoujściu prowadzi dochodzenie w sprawie śmierci konia na ulicy Żeromskiego w Świnoujściu. W poniedziałek (7 lipca) odbędzie się sekcja zwłok zwierzęcia. - Właściciel konia zostanie przesłuchany po zgromadzeniu materiału dowodowego - mówi o2.pl prokurator Julia Szozda z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
Dramat miał miejsce o w sobotę (5 lipca) około godziny 18:30 na ulicy Żeromskiego w Świnoujściu. Koń zaprzęgnięty do dorożki padł na oczach turystów. Wedle relacji lokalnego serwisu swinoujskie.info, który dotarł do świadka zdarzenia, zwierzę pracowało od kilku godzin. - Już po godzinie 10:00 miało widoczne trudności z ciągnięciem bryczki - donosił lokalny serwis.
Wedle tego samego źródła, koń nie posiadał obowiązkowego czipa. Jednocześnie nie zauważono żadnych obrażeń zewnętrznych. Właściciel dorożki miał jednak przy sobie dokument potwierdzający, że klacz miała 19 lat. Na miejscu zdarzenia pracowały służby m.in. Powiatowy Lekarz Weterynarii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kontrole przy granicy z Niemcami. Straż Graniczna pokazała nagranie
Śmierć konia w Świnoujściu. Prokuratura komentuje
Sprawę bada Prokuratura Rejonowa w Świnoujściu. Jak przekazała nam prokurator Julia Szozda, rzeczniczka szczecińskiej Prokuratury Okręgowej, prowadzone jest dochodzenie dotyczące śmierci konia.
Prokuratura prowadzi postępowanie z art. 35 Ustawy o ochronie zwierząt dotyczącego znęcania się nad zwierzęciem. W tej chwili trwa zbieranie materiału dowodowego. Po jego przeanalizowaniu zostanie przesłuchany właściciel konia. Od zawartości zebranego materiału będzie zależało, czy właściciel zwierzęcia będzie przesłuchiwany w charakterze świadka lub podejrzanego - mówi prokurator Julia Szozda w rozmowie z o2.pl.
Jak dodała, w poniedziałek (7 lipca) zostanie przeprowadzona sekcja zwłok z udziałem biegłego specjalisty z zakresu weterynarii. Prokuratura nie komentuje doniesień dotyczących braku obrażeń oraz braku wymaganego czipu u zwierzęcia. Odpowiedzi na te pytania będą znane dopiero po sekcji.
Sprawa wywołała oburzenie w sieci. Internauci po raz kolejny zaczęli zwracać uwagę, że zwierzęta pracują ponad siły, wożąc turystów. - Problem pracy koni dorożkarskich w naszym mieście cały czas istnieje i wymaga zdecydowanych działań - stwierdziła w rozmowie z lokalnym serwisem radna Beata Kastrau, która angażuje się w poprawę sytuacji zwierząt.