Koszmarny finał wycieczek. Oto co Polki zastały w Chorwacji
Policja w Puli i Umagu prowadzi śledztwo w sprawie dwóch przypadków oszustw związanych z wynajmem domów i apartamentów. Ofiarami padły turystki z Polski, które wpłaciły zaliczki na zakwaterowanie w popularnych miejscowościach turystycznych Istrii (Chorwacja). Na miejscu zorientowały się, że zostały oszukane.
Portal morski.hr podał, że pierwsza z pokrzywdzonych - obywatelka Polski - 23 kwietnia znalazła atrakcyjną ofertę wynajmu domu w miejscowości Banjole.
Zgodnie z instrukcjami zawartymi w ogłoszeniu, kobieta wpłaciła kilkaset euro tytułem rezerwacji i zaliczki. Gdy miało dojść do przekazania kluczy, domniemany właściciel zażądał dodatkowej wpłaty. Polka odmówiła i zorientowała się, że została oszukana. O sprawie zawiadomiła policję.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ania Wendzikowska o swoim ADHD. "To ADHD, o którym niedawno się dowiedziałam, że mam, bardzo mi pomaga"
Do podobnej sytuacji doszło w Umagu. 40-letnia Polka opublikowała w mediach społecznościowych post, że szuka apartamentu na wakacje. Zgłosił się do niej rzekomy właściciel, który przedstawił zdjęcia lokalu i przesłał dane do przelewu.
Kobieta przelała kilkaset euro, jednak po przyjeździe na miejsce nie zastała nikogo, a wynajmujący przestał odpowiadać. Wtedy również stało się jasne, że chodzi o oszustwo.
Polki oszukane w Chorwacji. Policja bada sprawy
Policja bada wszystkie okoliczności obu zdarzeń. Tymczasem Komenda Policji w Istrii apeluje do turystów o zachowanie szczególnej ostrożności przy internetowych rezerwacjach zakwaterowania.
Zaleca się, by właściciele obiektów podpisywali się pełnym imieniem i nazwiskiem, a ich dane kontaktowe - wraz z informacjami o agencji pośredniczącej - powinny znajdować się we wszystkich materiałach promocyjnych, w tym na stronach internetowych i profilach w mediach społecznościowych.