Koszmarny wypadek syna byłej dziennikarki TVP. Znajduje się w śpiączce

29

Strasznemu wypadkowi uległ syn Iwony Sitnik-Korneckiej. 27-latek zaliczył upadek w trakcie skoku na rowerze i nabawił się poważnych obrażeń. Od kilku tygodni znajduje się w śpiączce.

Koszmarny wypadek syna byłej dziennikarki TVP. Znajduje się w śpiączce
Iwona Sitnik-Kornecka (TVP)

Iwona Sitnik-Kornecka w roli dziennikarki TVP spełniała się przez ponad 25 lat. Działała w oddziale terenowym w Krakowie. Cieszyła się sporą sympatią widzów, ale mimo to w 2017 roku postanowiła zmienić pracę.

Została redaktor prowadzącą katolickiego portalu. Z jego strony dowiadujemy się, że jest to serwis "łączący ludzi, którzy poszukują Boga oraz recepty na mądre życie".

19 lipca 2022 roku była dziennikarka TVP i jej mąż Andrzej Kornecki (reżyser i producent filmowy) przeżyli prawdziwy dramat. Syn pary uległ koszmarnemu wypadkowi. 27-letni Mateusz upadł w trakcie ćwiczenia skoków na rowerze wyczynowym. Trening odbywał pod okiem szkoleniowca. Mężczyzna miał kask, ale mimo to odniósł poważne obrażenia. Chodzi o obrzęk mózgu i wiele małych krwiaków.

Po trzech tygodniach Mateusz nadal jest w śpiączce. Początkowo lekarze nie wiedzieli, czy będzie oddychał samodzielnie, ale oddycha. To była pierwsza dobra wiadomość. Wierzymy, że syn reaguje na nasze słowa, gesty i dotyk, choć lekarze wydają się być sceptyczni. Potwierdzili jednak, że reaguje na bodźce bólowe. To druga dobra wiadomość. Zaprzyjaźniony fizjoterapeuta, który pracował z aktorem Krzysztofem Globiszem po udarze, powiedział mi jasno: "Dopóki Mateusz oddycha, masz walczyć. Rozklejać się będziesz później". Pani ordynator nie chce na razie mówić, co będzie za tydzień czy za miesiąc. Ale moim zdaniem pracują z nim tak, jakby miało być dobrze - powiedziała Sitnik-Kornecka w rozmowie z WP SportoweFakty.

Walczą o Mateusza

Trwa walka o to, by Mateusz wrócił do zdrowia. Jego najbliżsi uruchomili internetową zbiórkę, na której zebrano już blisko 200 tys. zł (stan na 14 sierpnia, godz. 7:30).

Rehabilitanci, którzy z nim codziennie pracują, twierdzą, że wykazuje coraz więcej pozytywnych odruchów, był już pionizowany. Z artykułów medycznych po badaniach prowadzonych m.in. na Florydzie wiemy, że 80 proc. pacjentów z podobnie rozległymi, ciężkimi urazami mózgu, jak u Mateusza, budzi się na ogół po ok. dwóch miesiącach. Teraz niewiele można zrobić. Trzeba czekać i bodźcować poprzez rehabilitację. Mówimy z rodziną: "Rany boskie, minęły trzy tygodnie i wciąż żadnych wielkich zmian!". Lekarze odpowiadają, że to "dopiero" trzy tygodnie - dodała mama Mateusza.
Zobacz także: Celebryci walczą z inflacją, a Pazurowie łamią prawo przez kabanosy
Autor: MDO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić