Krzyk kobiety w słuchawce. Policjanci znaleźli ją pobitą
Kobieta bita przez swojego męża zdołała zadzwonić na policję i powiedzieć: "proszę jak najszybciej, aua!". Później telefon ucichł. Funkcjonariusze pojechali na miejsce, gdzie otworzył im pijany i zakrwawiony mężczyzna.
Podczas jednego z weekendowych dyżurów na komisariat w Iławie zadzwoniła zapłakana kobieta. Zdążyła tylko powiedzieć "proszę jak najszybciej, ała!" po czym telefon zamilkł. Funkcjonariusze oddzwonili, ale męski głos odpowiedział, że to pomyłka.
Pobita zadzwoniła na policję
Funkcjonariusze nie zignorowali tego zgłoszenia i natychmiast pojechali na miejsce. Jak się okazało, w zlokalizowanym przez nich domu mieszka 46-letni mężczyzna, znany z innych interwencji.
Prowadzą agroturystykę na Pomorzu. "Wykonujemy wszystkie prace"
W pokoju na kanapie siedziała zapłakana kobieta ze śladami krwi na twarzy. Na miejsce przyjechali również ratownicy medyczni, którzy udzielili pierwszej pomocy kobiecie. Jak się okazało mężczyzna dzień wcześniej również pobił kobietę łamiąc jej m.in. nos. - relacjonuje warmińsko-mazurska policja.
Czytaj także: 14-latka uciekła z domu dziecka. Szuka jej policja
46-latek tłumaczył, że zdenerwował się na kobietę i chciał ją czegoś nauczyć. Przez cały czas był agresywny, wulgarny i wyzywał funkcjonariuszy. Policjanci postanowili o jego zatrzymaniu.
Mężczyzna był pod wpływem alkoholu. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty spowodowania średniego uszczerbku na zdrowiu, znieważenia funkcjonariuszy oraz kierowania gróźb bezprawnych.