Jakub Artych
Jakub Artych| 

Marcin Najman krytykuje PunchDown. "Świadome odbieranie sobie zdrowia"

72

Nie milkną echa po gali PunchDown, po której w stanie krytycznym znajduje się Artur "Waluś" Walczak. Marcin Najman w rozmowie z o2.pl nie zostawia suchej nitki na formule gali na tzw. "liście". "To na pewno nie jest sport. To jest świadome odbieranie sobie zdrowia" - grzmi "El Testosteron".

Marcin Najman krytykuje PunchDown. "Świadome odbieranie sobie zdrowia"
Marcin Najman krytykuje PunchDown (Instagram)

Na galach PunchDown odbywa się rywalizacja w tzw. slapfightingu (walce "na liście"). Zmagania odbywają się w formule 1 na 1, a ustawieni po przeciwległych stronach stołu zawodnicy wyprowadzają na zmianę ciosy otwartą dłonią na policzek rywala. Po jednym z nich bardzo mocno ucierpiał Artur "Waluś" Walczak, który jest w szpitalu i znajduje się w stanie krytycznym.

Na organizatorów PunchDown spadła duża fala krytyki. Gala wrzucana jest do jednego worka z boksem czy MMA, ale z takim podejściem nie zgadza się Marcin Najman.

To nie są sporty walki. W MMA czy boksie masz prawo atakować i bronić ciosy. W PunchDown dostajesz potężny "strzał" i nic nie możesz zrobić - zauważa Najman w rozmowie z o2.
Każdy to robi świadomie, na własną odpowiedzialność i dostaje za to pieniądze. W PunchDown czeka się na uderzenie w głowę. Nie rozumiem tego show, bo to na pewno nie jest sport. To jest świadome odbieranie sobie zdrowia. W wielu prywatnych rozmowach mówiłem, że tego nie rozumiem - dodaje.

Niedługo sam Marcin Najman zorganizuje galę MMA VIP. Jak mówi nasz rozmówca, zawodnicy nie muszą obawiać się o swoje bezpieczeństwo. Mają zapewnioną profesjonalną opiekę medyczną.

Zrobiłem 15 gal boksu zawodowego, dwie MMA VIP plus dwie pokazowe. Na każdej mojej gali jest pełne zabezpieczenie medyczne. Są dwie karetki, pełny zespół medyczny razem z lekarzem i ratownikami - tłumaczy Najman.

Były bokser zwraca uwagę także na postawę sędziego, który mocno dba o zawodników, którzy nie są profesjonalistami. Każdy z nich jest mniej odporny na ciosy niż zawodowiec, dlatego łatwiej jest doznać poważniejszej kontuzji.

Piotr Michalak, który jest bardzo doświadczonym i jednym z najlepszych sędziów MMA, przyjmuje inną skalę niż przy walkach zawodowców. Przerywa walki w każdym momencie, w którym może dojść utraty zdrowia. Były głosy po ostatniej gali MMA VIP, że za szybko przerywał walki. Nie dopuszczamy do żadnego rozbijania zawodników - argumentuje Najman.

Karetka jest podstawą

Właśnie jednym z zarzutów w kierunku organizatorów PunchDown gali był brak karetki na miejscu. Szef organizacji Jakub Henke w rozmowie z WP Sportowe Fakty zapewniał, że "Waluś" był pod doskonałą kontrolą medyków. Został zniesiony na zaplecze i normalnie się obudził. Dopiero po tym została wezwana karetka.

Karetka przy takich walkach powinna być na miejscu. Zrobiłem dziewiętnaście gal i nie było sytuacji, że brakowało karetki. To jest absolutnie podstawowa rzecz - dodaje Najman.

Gala MMA-VIP 3 zbliża się wielkimi krokami. Odbędzie się już 29.10.2021. Transmisja tylko w systemie PPV.

Zobacz także: FEN 37 już 19 listopada we Wrocławiu! Zobacz zapowiedź gali
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić