Ksiądz molestował pacjentkę w szpitalu. Kuria kryła go przed śledczymi

518

Nie milkną echa molestowania pacjentki w szpitalu przez księdza. Kazimierz K. pełnił posługę kapelana w placówce medycznej. Zamiast zawiadomić o przestępstwie prokuraturę, kuria przeniosła duchownego do innej parafii. Do nowych informacji w sprawie dotarła "Gazeta Krakowska".

Ksiądz molestował pacjentkę w szpitalu. Kuria kryła go przed śledczymi
Ksiądz Kazimierz K. miał molestować staruszkę w szpitalu (Getty Images, Anneke Schram)

Dramat rozegrał się na oddziale geriatrycznym w Makowie Podhalańskim. Sprawę opisali w 2017 roku reporterzy śledczy RMF FM. Pacjentkę leżącą w szpitalu miał molestować ksiądz.

Sprawą zajęła się prokuratura z Suchej Beskidzkiej (woj. małopolskie). Duchowny mieszkał koło placówki medycznej i codziennie odwiedzał chorych. Reporterzy RMF FM ustalili, że jedna z pacjentek prawie po każdej wizycie duchownego była pobudzona.

Kobieta opowiadała, że odwiedzał ją szatan. Miało to zaniepokoić personel szpitala, który zaczął uważnie przyglądać się księdzu. W końcu przyłapano go na obmacywaniu półprzytomnej staruszki.

Po ujawnieniu afery, krakowska kuria nie zawiadomiła o sprawie prokuratury. W 2017 roku odwołano jedynie księdza z funkcji kapelana w kilku placówkach medycznych. Mimo nacisków szpitala, przełożeni księdza nie powiadomili organów ścigania i starali się zatuszować sprawę.

Ksiądz molestował pacjentkę. Kuria nie zawiadomiła prokuratury

Duchowny został przeniesiony do innej parafii. Informacje te potwierdza "Gazeta Krakowska". Ks. Kazimierz K. miał się dopuścić molestowania niepełnosprawnej pacjentki w szpitalu w Makowie Podhalańskim. Trafił później do parafii w Bachowicach pod Wadowicami.

Ten człowiek mnie spowiadał! Pytał o sprawy intymne! Dlaczego podesłano nam tu kogoś takiego? – pyta jedna z rozmówczyń "Gazety Krakowskiej".

Parafianie zaczęli zastanawiać się także, dlaczego ksiądz Kazimierz K. przestał odwiedzać ich po kolędzie. Okazało się, że nie mógł z powodu decyzji przełożonych. Jakiś czas później dostał także zakaz spowiedzi.

"Gazeta Krakowska" zwróciła się w tej sprawie do kurii. Ks. Łukasz Michalczewski z biura prasowego Archidiecezji Krakowskiej nie potrafi jednak wytłumaczyć, dlaczego aż 4 lata zwlekano z zawiadomieniem organów ścigania.

Ksiądz kapelan szpitala, który został posądzony o molestowanie pacjentki od dłuższego czasu ma ustanowione ograniczenia kanoniczne związane z posługą duszpasterską (mimo braku ustanowienia środków zapobiegawczych przez prowadzącą z zawiadomienia Archidiecezji postępowanie Prokuraturę). W tej sprawie trwa również postępowanie kanoniczne – przekazał.

Prokuratura będzie wyjaśniać kwestię tuszowania sprawy przez przełożonych Kazimierza K. Śledczy sprawdzą również, czy arcybiskup Marek Jędraszewski nie popełnił przestępstwa, ukrywając fakt molestowania staruszki przez księdza.

Ksiądz molestował staruszkę. Znowu rozpłynął się w powietrzu

Tymczasem ksiądz kolejny raz zniknął. Jak donoszą parafianie, co najmniej od 29 sierpnia Kazimierza K. nie ma już w Bachowicach. Wierni twierdzą, że "nagle opuścił parafię i udał się w nieznanym kierunku". O tym, że duchowny "żegna się i odchodzi" poinformował na niedzielnej mszy proboszcz.

Oby tylko nie podrzucili go do kolejnej parafii – martwi się parafianin, cytowany przez "Gazetę Krakowską".

Obejrzyj także: Coraz mniej uczniów na religii? Rzecznik Episkopatu odpowiada

Autor: JKM
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić