Ginekolog z Wrocławia - Jan K. podczas wizyt składał kobietom niemoralne propozycje. Jedna z pacjentek oskarżyła go o gwałt. Ginekolog właśnie usłyszał wyrok.
Chciał zamówić wizytę domową dla 92-letniej babci, lekarz polecił mu teleporadę i krzycząc, wyrzucił z gabinetu. Okazuje się, że bulwersujące zachowanie lekarza z przychodni w Sieniawie na Podhalu, to nie był odosobniony przypadek.
Czekała na termin w przychodni, a gdy przyszła jej kolej okazało się, że umowa przychodni ze szpitalem, w którym ma mieć badanie wygasła. Pacjentka dosłownie została odesłana "z kwitkiem", bo skierowanie wystawione przez lekarza pierwszego kontaktu zaraz utraci ważność.
Ten błąd nie powinien nigdy się wydarzyć. Pracownicy pewnego hospicjum w stanie Iowa w USA błędnie ocenili, że jedna z ich pacjentek nie żyje. Umieścili 66-latkę w worku na zwłoki. Po przewiezieniu "ciała" do domu pogrzebowego, okazało się, że kobieta wciąż oddycha.
Do szpitala trafiła pacjentka z... kablem od ładowarki w przełyku. Na Facebooku pojawił się post opisujący ten niezwykły przypadek medyczny. Okazuje się, że kobieta prawdopodobnie cierpi na Zespół Pica.
92-letnia pacjentka tarnowskiego szpitala wyskoczyła przez okno placówki w poniedziałek rano. Spadła z dużej wysokości i poniosła śmierć na miejscu. Policjanci ustalają wszystkie okoliczności zdarzenia, w szczególności to, jak kobiecie będącej pod opieką medyków udało się wyskoczyć przez okno.
Nie milkną echa molestowania pacjentki w szpitalu przez księdza. Kazimierz K. pełnił posługę kapelana w placówce medycznej. Zamiast zawiadomić o przestępstwie prokuraturę, kuria przeniosła duchownego do innej parafii. Do nowych informacji w sprawie dotarła "Gazeta Krakowska".
Policjanci ustalili tożsamość kobiety, która od kilku dni przebywała w Szpitalu Bielańskim w Warszawie. Po opublikowaniu w mediach zdjęć tajemniczej kobiety, do mundurowych zgłosili się jej bliscy.
Pacjentka zakażona koronawirusem uciekła ze szpitala w Dąbrowie Tarnowskiej (woj. małopolskie). Interweniowali policjanci w kombinezonach ochronnych.
Pacjentka przeżyła horror podczas operacji w szpitalu w Yeovil w Anglii. Kobieta była przytomna i czuła, jak chirurg rozcinał jej skórę. Krzyczała z bólu, jednak nikt jej nie słyszał, ponieważ miała maskę tlenową i była za zasłoną. Pacjentka od roku walczy ze szpitalem.
47-letnia kobieta zgłosiła się do szpitala w Rudzie Śląskiej z bólem stopy. Lekarze odesłali ją do domu. Trzy dni później amputowano jej nogę, a po zabiegu zapadła w śpiączkę.
Po śmierci na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Sosnowcu otrzymujemy coraz więcej waszych dramatycznych historii. Na dzejesie.wp.pl otrzymaliśmy list od pani Karoliny, której mama trafiła do jednego z warszawskich szpitali.