Kupił używanego mercedesa za 24 tys. zł. Dowiedział się o ogromnym długu
Czesław Rosiński ze Zgierza kupił używanego mercedesa za 24 tys. zł. Dopiero po kilkunastu miesiącach odkrył, że samochód obciążony jest długiem w wys. 47 tys. zł. Jak się okazało, na pojeździe ustanowiono zastaw na rzecz ZUS-u. Program "Interwencja", który opisywał tę sprawę pół roku temu, sprawdził, jak potoczyły się losy pana Czesława i co stało się z samochodem.
Przypadek pana Czesława Rosińskiego ze Zgierza pokazuje, że zakup używanego samochodu może być wstępem do poważnych problemów. Reporterzy "Interwencji" wrócili do sprawy, o której głośno było w czerwcu br.
Czesław Rosiński nabył używanego, prawie 20-letniego mercedesa za 24 tys. zł. Po niemal roku użytkowania otrzymał list z ZUS-u. W ten sposób dowiedział się, że pojazd obciążony jest ogromnym długiem.
Przerejestrowałem go i szczęśliwie sobie jeździłem przez prawie rok. Później na mój domowy adres, gdzie nie mieszkam już od jakichś 30 lat, przyszło pismo, że jestem zadłużony. Za samochód zapłaciłem 24 tysiące zł, a przyszło, że w przeciągu 7 dni muszę zapłacić blisko 47 tys. zł – opowiadał mężczyzna w rozmowie z "Interwencją".
Kierowca mercedesa stracił rozum. Absurdalne zachowanie w Radomiu
Okazało się, że na pojeździe ustanowiono zastaw na rzecz ZUS-u. Sęk w tym, że nowemu nabywcy nie przekazano tej informacji – ani podczas zakupu, ani podczas rejestracji pojazdu.
W polskim prawie zastaw na ruchomości nie uniemożliwia sprzedaży samochodu. Pojazd z długiem może więc legalnie zmieniać właścicieli, a zobowiązanie w tej sytuacji ciąży na aucie, niezależnie od tego, do kogo ono należy. W praktyce oznacza to, że nabywca może nawet stracić pojazd podczas licytacji komorniczej.
Samochód niczym "kot w worku"
Dług obciąża wspomnianego mercedesa od 2011 roku. Od tego momentu, samochód przechodził z rąk do rąk, aż dotarł do mieszkańca Zgierza. Poprzedni właściciel, Grzegorz Kuchta, również nie wiedział o problemach finansowych związanych z samochodem.
Dłużniczką jest kobieta z Poznania, która - jak tłumaczy pan Grzegorz - obecnie posiada dług, który wynosi prawie 300 tys. zł. Problem polega na tym, że nie wiadomo, gdzie wspomniana kobieta się podziewa.
Program "Interwencja" dowiedział się, że ta zagmatwana historia dla Czesława Rosińskiego skończyła się dobrze. Mężczyzna ma już nowy samochód. Bez długu.
Po emisji programu ten poprzedni właściciel zwrócił mi pieniądze, pozbawił mnie problemu. Trafiłem na dobrego człowieka, bo nie potrzebował się sądzić. Dzięki temu mogłem kupić sobie drugi, lepszy samochód, niezadłużony – wyznał rozmówca "Interwencji".
Sam Grzegorz Kuchta nie miał jednak tyle szczęścia. Teraz sam próbuje odzyskać środki od poprzednich właścicieli, ale wygląda na to, że musi się przygotować na batalię sądową.
Mój klient zwrócił się do poprzedniego właściciela, z którym on się akurat zamieniał pojazdami, żeby ten oddał mu albo pieniądze, albo oddał pojazd, który pan Grzegorz z nim zamienił. Złożyliśmy oświadczenie, że odstępujemy od umowy. Po drugim nieodebranym piśmie zdecydowaliśmy się skierować sprawę na drogę sądową – wyjaśnił Przemysław Bochyński, pełnomocnik Grzegorza Kuchty.
Również w tym przypadku poprzedni właściciel twierdzi, że nie wiedział o zadłużeniu. Sprawa jest bardzo skomplikowana - w ciągu 14 lat samochód wielokrotnie przechodził z rak do rąk. Pan Czesław był jego dziewiątym właścicielem. Obecnie prawnym właścicielem pojazdu jest Grzegorz Kuchta. Mężczyzna obawia się że wkrótce i on otrzyma pismo z ZUS-u.
Co zrobić, żeby uniknąć problemów?
Paweł Kucharski z Urzędu Miasta Łodzi wyjaśnił "Interwencji", że wydziały komunikacji podczas rejestracji nie mają obowiązku sprawdzania, czy pojazd jest przedmiotem zajęcia. A zatem - co może zrobić kierowca, żeby uniknąć problemów?
Ministerstwo Finansów udostępnia bezpłatny rejestr zastawów skarbowych. By uzyskać niezbędne informacje, wystarczy wpisać numer VIN pojazdu. Można to zrobić TUTAJ.
Kierowca, który nabył pojazd z zastawem, może odstąpić od umowy kupna-sprzedaży, o ile odpowiednio wcześnie zareaguje - na 12 miesięcy od momentu, w którym dowiedział się o problemie.