Le Pen zapowiada zmiany w pomocy dla Ukrainy po dojściu do władzy

W niedzielę 7 lipca odbędzie się II tura przyśpieszonych wyborów parlamentarnych we Francji. Wiele wskazuje, że wygra ją konserwatywna partia Zjednoczenia Narodowego, którego jednym z liderów jest Marine Le Pen. Jak wspomniała polityk, jej dojście do władzy może oznaczać spore zmiany dla Ukrainy.

Maria Le Pen Maria Le Pen
Źródło zdjęć: © Getty Images | Artur Widak
Kamil Różycki

Wojna za naszą wschodnią granicą trwa już od dwóch i pół roku. W tym czasie Ukraina wielokrotnie udowodniła, że bez wsparcia ze strony Europy i USA jej dalszy udział w konflikcie będzie pod wielkim znakiem zapytania. Do tej pory jednak, mimo większych bądź mniejszych opóźnień dostaw broni, europejskie kraje zawsze dostarczały ją na czas.

Teraz jednak wiele wskazuje na to, że najbliższe dni przyniosą dla Ukrainy znaczące zmiany pod tym względem. Już w niedzielę 7 lipca, Francja zdecyduje, kto wygra przyśpieszone wybory parlamentarne. Wszystko jednak przemawia za partią Zjednoczenia Narodowego, którego liderką jest znana ze wspierania Władimira Putina Marine Le Pen. 

Jeszcze przed pierwszą turą wiele się mówiło, o ewentualnych skutkach zwycięstwa partii Zjednoczenia Narodowego dla Francji. Równie wiele zmian czeka Ukrainę, o czym już teraz mówi Marine Le Pen, która jeszcze przed wynikami drugiej tury mówiła o zmianie podejścia francuskiego rządu do wojny. 

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Czeski "Wampir" w akcji na froncie. "Rosjanie zapłacą krwią"

Ukraina straci prawo ataków na terytorium Rosji

Jak zdradziła w rozmowie z CNN liderka partii Zjednoczenia Narodowego jedną z bardziej odczuwalnych dla Ukraińców zmian, będzie ta dotycząca rażenia celów na terytorium Rosji. Zdaniem liderki partii Zjednoczenia Narodowego celem jej ewentualnego rządu będzie niewmieszanie w wojnę francuskiego wojska.

Jednocześnie Le Pen poruszyła temat zaproponowanego swego czasu przez prezydenta Macrona wysłania do Ukrainy francuskich żołnierzy. Kobieta jest temu przeciwna i podkreśla, że w tej kwestii premier będzie mieć ostatnie słowo. 

Jeśli Emmanuel Macron chce wysłać wojska na Ukrainę, a premier jest temu przeciwny, żadne wojska nie zostaną wysłane na Ukrainę – powiedziała Le Pen. Jednocześnie podkreśliła, że "ostatnie słowo będzie należeć do premiera".
Źródło artykułu: o2pl
Wybrane dla Ciebie
Pogodowy chaos w Kanadzie. Tysiące osób bez prądu i odwołane loty
Pogodowy chaos w Kanadzie. Tysiące osób bez prądu i odwołane loty
Wyniki Lotto 29.12.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Wyniki Lotto 29.12.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Klaudia zmarła w wieku 20 lat. Kolejne dramatyczne doniesienia
Klaudia zmarła w wieku 20 lat. Kolejne dramatyczne doniesienia
Sylwester a cisza nocna. Co wolno, a za co grozi mandat?
Sylwester a cisza nocna. Co wolno, a za co grozi mandat?
Putin podpisał dekret wojskowy. Ponad 260 tysięcy osób
Putin podpisał dekret wojskowy. Ponad 260 tysięcy osób
79-latek uratowany przed hipotermią. Wcześniej spadł z roweru
79-latek uratowany przed hipotermią. Wcześniej spadł z roweru
PG Silesia. Podpisano porozumienie ws. zabezpieczenia pracowników kopalni
PG Silesia. Podpisano porozumienie ws. zabezpieczenia pracowników kopalni
Awantura na pokładzie Ryanaira. Ujawniono powód
Awantura na pokładzie Ryanaira. Ujawniono powód
Zaginęła 15-letnia Maja. Gdy widziano ją po raz ostatni, nie była sama
Zaginęła 15-letnia Maja. Gdy widziano ją po raz ostatni, nie była sama
Kolizja trzech aut na DK7. Są ranni
Kolizja trzech aut na DK7. Są ranni
Policjantka uratowała psa. Biegał między autami
Policjantka uratowała psa. Biegał między autami
Brodacze żegnają stary rok. Ta tradycja przyciąga tłumy
Brodacze żegnają stary rok. Ta tradycja przyciąga tłumy
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja serwisu o2