Mają 3 km do pasów. Po śmierci kolejnej osoby, pojechaliśmy na miejsce
Na drogach krajowych pod Toruniem zginęło w ostatnich latach kilku pieszych. Część próbowała przedostać się na drugą stronę, innych "zdmuchnął" pędzący TIR. - Mamy dość. Nie chcemy ginąć na drodze. Żądamy reakcji od GDDKiA - mówi o2.pl Karolina Majewska, mieszkanka Rogówka. Na tamtejszej DK15 doszło ostatnio do kolejnego śmiertelnego wypadku.
23 października, po godz. 17:30. Powoli robi się ciemno. 57-letni mężczyzna wychodzi z autobusu. Jak codziennie, próbuje przejść przez ruchliwą drogę krajową nr 15 w Rogówku. Najbliższe przejście dla pieszych? 3 km w stronę Torunia. Drugie? 3 km w stronę Brodnicy.
Gdy mężczyzna wchodzi na drogę, uderza w niego audi. 21-letnia kobieta nie zauważa pieszego. Mężczyzna ginie na miejscu. Kierująca była trzeźwa. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że winnym jest pieszy. Próbował przejść przez jezdnię w niedozwolonym miejscu.
Poranne pasmo Wirtualnej Polski, wydanie 07.11
- A jak miał przejść? Iść kilka kilometrów dalej? Czy pływać w rowie? - pyta wzburzona Karolina Majewska. Mieszkanka Rogówka w rozmowie z o2.pl tłumaczy, że mieszkańcy tej niewielkiej, podtoruńskiej miejscowości codziennie igrają ze śmiercią. Nie ma możliwości, aby legalnie przeszli przez jezdnię.
Gdy rozmawiamy z mieszkańcami, przez DK 15 przejeżdża kilkadziesiąt samochodów. Ruch jest ogromny, a nie ma jeszcze godz. 13:00. W pewnym momencie na przystanku zatrzymuje się autobus. Młoda dziewczyna próbuje przejść przez drogę. Rozgląda się i przebiega.
Wiem, że nie było to bezpieczne, ale co mam zrobić? Boję się, to jasne. Tu nie ma przejścia, a jakość muszę dojechać i wrócić ze szkoły - mówi o2.pl uczennica.
Na DK 15 w Rogówku od 2019 roku zginęło 6 osób, w tym 3 pieszych. Liczba rannych to kolejnych 6 osób. Doszło do 9 zdarzeń drogowych. Wcześniej było kilka innych ofiar. Problemy mają nie tylko piesi, ale też kierowcy, którzy chcą włączyć się do ruchu.
Tu powinno pojawić się rondo. A nie ma nawet przejścia dla pieszych. Kategorycznie żądamy od GDDKiA sygnalizacji i bezpiecznego przejścia. Interweniowaliśmy już u parlamentarzystów. Jeżeli to nie pomoże, będziemy blokować drogę - tłumaczy o2.pl Karol Goszczyński.
Goszczyński i pozostali mieszkańcy Rogówka pokazują nam, że trudne jest nie tylko przechodzenie przez jezdnię. Nie mogą dojść do sąsiadów lub na pobliską stację benzynową. Droga nie ma praktycznie bezpiecznego pobocza. W trakcie krótkiego spaceru po szosie obok nas bardzo szybko jechały TIR-y, a podmuch wiatru mógł zrzucić nas do rowu. Kierowcy trąbią na pieszych.
Taka jest nasza codzienność. Pamiętam, jak raz utopił się w rowie nasz sąsiad. Wpadł do wody, bo z drogi strącił go TIR. Cały czas trąbią. Jadą też szybciej, niż 70 km/h. Kiedyś było tu ograniczenie do 40 km/h, a dziś? - mówią zbulwersowani mieszkańcy.
Wskazują, że kilka lat temu GDDKiA obiecywała im bezpieczne przejście. - Teraz słyszymy, że nie ma kasy - tłumaczą o2.pl mieszkańcy Rogówka.
Mieszkańcy niewielkiej miejscowości w pow. toruńskim boją się wychodzić na spacer. Tłumaczą też, że martwią się o los swoich dzieci.
Wysiadają z autobusu. Nie mogą bezpiecznie przejść na drugą stronę. Mam problemy z poruszaniem się i małe dzieci. Boję się, że kiedyś nie zdążymy - tłumaczy Karolina Majewska. Kobieta pokazuje nam też wideo, na którym widać, jak dzieci przebiegają przez ruchliwą drogę. Nie mają wyjścia.
"Drogi śmierci" pod Toruniem. Strach nie tylko w Rogówku
Podobny problem mają mieszkańcy Czarnowa (przez miejscowość przebiega DK 80) oraz Łysomic (DK 91). Statystyki policyjne wskazują, że w Czarnowie zginął jeden pieszy (w wypadku w 2023 roku zmarł tam 15-latek), a w Łysomicach doszło do 3 wypadków (zginęła jedna osoba, nie był to pieszy).
Wszystkie trzy drogi należą do niezwykle ruchliwych tras tranzytowych. DK 91 łączy Gdańsk z aglomeracją śląską. DK 80 to trasa między Toruniem i Bydgoszczą, która łączy się z DK 10 (umożliwia dojazd z woj. zachodniopomorskiego i Warszawy). DK 15 z kolei prowadzi z woj. dolnośląskiego na teren Warmii i Mazur.
Mieszkańcy Rogówka, Czarnowa i Łysomic zarzucają GDDKiA, że nie podchodzi należycie do sprawy bezpieczeństwa. W oświadczeniu przesłanym o2.pl przedstawiciele Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad wskazują z kolei, że w pow. toruńskim w ostatnich latach doświetlono "ponad 500 przejść dla pieszych za ponad 30 mln zł – w tym wszystkie istniejące na drogach w powiecie toruńskim".
Z przekazanych o2.pl informacji wynika, że planowana jest rozbudowa DK 91, która "poprawi bezpieczeństwo wszystkich uczestników ruchu drogowego oraz ułatwi dojazd do Torunia".
Jeżeli chodzi o DK80, to w Czarnowie jest bezpieczne przejście dla pieszych, które zostało doświetlone zgodnie z rozporządzeniem Ministra Infrastruktury. Wypadek, którego dotyczy pytanie, nastąpił w zupełnie innej lokalizacji poza terenem zabudowanym. Dodatkowo wprowadziliśmy szereg działań na DK80 zwiększających bezpieczeństwo ruchu drogowego - wyjaśnia w przesłanym o2.pl oświadczeniu Julian Drob, rzecznik oddziału bydgoskiego GDDKiA.
Co z DK 10? Tutaj GDDKiA broni się, że pierwotny plan budowy infrastruktury drogowej na niebezpiecznym odcinku został wstrzymany przez brak środków. Udało się wraz z gminą wybudować zaledwie 205 metrów chodnika.
Obecnie zabiegamy o środki finansowe i wznowienie prac dla pozostałej części chodnika wraz z przejściem dla pieszych i doświetleniem. Ze względu na gotową dokumentację i uzyskane już uzgodnienia przewidujemy, że prace mogą zostać ukończone w perspektywie dwóch lat - zadeklarował Julian Drob. Docelowo planowana jest rozbudowa całego odcinka DK 15 między Toruniem i pobliskim Kowalewem Pomorskim.
Mieszkańcy nie mogą jednak liczyć na zmianę organizacji ruchu do czasu rozbudowy. Dlaczego? Według GDDKiA "w bezpośrednim sąsiedztwie nie występuje ścisła zabudowa mieszkaniowa".
Marcin Lewicki, dziennikarz o2.pl