Masowe kontrole w Niemczech. Prawniczka przestrzega Polaków
Niemieckie miasta sięgają po radykalne rozwiązania. W Berlinie i Hanowerze wprowadzono zakaz noszenia noży czy gazu pieprzowego w środkach komunikacji miejskiej. Doszło do masowych kontroli. - Wytyczono tzw. waffenverbotzonen, czyli strefy zabronione. W tych miejscach policja może dokonywać przeszukań - mówi o2.pl dr Kamila Matthies, polska adwokat w Niemczech.
Niemieckie władze próbują walczyć z przestępczością w strefie publicznej. W Hanowerze i w Berlinie wprowadzono zakaz noszenia przy sobie niebezpiecznych narzędzi. Tylko w 2024 roku policjanci z niemieckiej stolicy odnotowali 3,5 tys. przypadków napadu z nożem w ręku.
Władze dużych miast zabraniają noszenia noży, pałek bejsbolowych i teleskopowych. Nie można mieć też przy sobie gazu pieprzowego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przeszkolenie wojskowe dla każdego? "Bez względu na płeć"
Od 16 lipca w Berlinie zabronione są wszelkiego rodzaju noże, w tym noże kuchenne, noże do cięcia dywanu czy noże na grzyby. Nie wolno mieć przy sobie gazu pieprzowego, pałek teleskopowych oraz podobnych przedmiotów. Ograniczenie obejmuje pojazdy komunikacji miejskiej, ale też przystanki i dworce - mówi o2.pl dr Kamila Matthies, prawniczka zajmująca się m.in. prawami Polaków w Niemczech.
Adwokatka zaznacza, że prawo jest bardzo świeże i nie do końca precyzyjne. Tłumaczy, że z przepisów wyłączone są np. restauracje na dworcach, ale sami Niemcy nie do końca wiedzą, co mogą mieć przy sobie.
Czy to oznacza, że jeśli kupię nowy nóż kuchenny, to będę musiał jechać samochodem? Czy samochody osobowe również zaliczają się do "środków transportu"? - pyta przewrotnie niemiecki bloger Hadmut Danisch.
Interpretacja przepisów jest różna. Istnieje linia wskazująca, że gaz pieprzowy do obrony przed zwierzętami jest dozwolony, ale ja nie jestem tego pewna. Nie ma jasnych, klarownych definicji - tłumaczy z kolei o2.pl dr Matthies.
Wielu Niemców wyraziło oburzenie z powodu wprowadzenia restrykcyjnych przepisów. W mediach społecznościowych dominują obawy, że nowe prawo może być "ukłonem w kierunku przestępców".
Przestępcy są z tego zadowoleni! Teraz mają jeszcze mniejsze szanse na to, że ktokolwiek się obroni przed ich atakiem - pisze niemiecka internautka.
Ogromne kontrowersje wzbudza fakt masowych kontroli osobistych. Niemiecki telewizyjny kanał informacyjny N-TV podał, że tylko w sobotę (19 lipca) 60 policjantów i 27 pracowników ochrony kolei na dworcu w Berlinie dokonało 600 przeszukań. Informacje te potwierdza berlińska policja. Efekt był zatrważający.
Zabezpieczono 11 noży, pręt stalowy oraz gaz pieprzowy. Wydano liczne nakazy deportacji i jeden nakaz aresztowania - przekazali dziennikarze N-TV.
Dr Kamila Matthies wyjaśnia, że konsekwencje za złamanie tego prawa mogą być różne, Część osób może spodziewać się kary za wykroczenie, ale niewykluczone są też poważne konsekwencje karne.
Wiele miast wprowadza takie strefy. W poniedziałek (21 lipca - przyp. red.) przeprowadzono masowe kontrole na dworcu w Hanowerze. Policjanci pozabierali noże, gazy pieprzowe, wytoczono postępowania związane z wykroczeniem. Nie wykluczam jednak, że w niektórych sytuacjach może dojść do postępowania karnego - tłumaczy polsko-niemiecka prawniczka.
Dr Matthies zaznacza, że w Niemczech przygotowano specjalne strefy, w których policjanci mogą dokonywać kontroli wyrywkowych, bez konkretnego powodu.
Wytyczono tzw. waffenverbotzonen, czyli strefy zabronione. W tych miejscach policja może dokonywać przeszukań i kontrolować obywateli. Również w Berlinie w ostatnich dniach było wiele takich akcji. W kolejnych dniach możemy spodziewać się kolejnych kontroli - wyjaśnia prawniczka w rozmowie z o2.pl.
Niemieckie media wskazują, że zakaz obowiązuje przez całą dobę, siedem dni w tygodniu. W strefach objętych zakazem pojawiły się plakaty w języku angielskim i niemieckim, które informują o nowych przepisach.
Berlińska policja opisała nowe przepisy na swojej stronie internetowej. Funkcjonariusze zaznaczają, że noszenie broni jest zabronione, niezależnie od posiadania na nią pozwolenia. Dotyczy to też gazu pieprzowego.
Zakaz dotyczący noży obejmuje wszystkie przedmioty tego typu, także scyzoryki i niewielkie noże kuchenne czy noże do tapet. Za złamanie zakazu noszenia broni grozi kara administracyjna w wysokości do 10 tys. euro, a także postępowanie sądowe. W skrajnych przypadkach sąd może ograniczyć lub pozbawić wolność osoby zatrzymanej w sprawie.
Marcin Lewicki, dziennikarz o2.pl