Matka znęcała się nad 2-letnią córką. "Teraz wiemy, że rozprawiała się z nią"
Dwuletnia Wiktoria od 19 października pozostaje w szpitalu dziecięcym w Toruniu. Właśnie tego dnia opiekunka dziewczynki, widząc u niej poważne obrażenia, zmusiła 24-letnią matkę, by ta udała się z dzieckiem do szpitala. Potem sprawy potoczyły się szybko. Lekarze powiadomili policję, a Agnieszka W. została tymczasowo aresztowana. "Fakt" sprawdził, co mówią sąsiedzi tej rodziny.
18 października w jednym z mieszkań na Jakubskim Przedmieściu w Toruniu, odbyła się impreza urodzinowa 24-letniej Agnieszki W. Spożywano alkohol, palono marihuanę. Dwuletnia Wiktoria miała spać za ścianą, ale była niespokojna, przeszkadzała. Matka kilkukrotnie wchodziła do pokoju córki. Dopiero później udało się ustalić, że próbowała ją uciszyć w brutalny sposób.
Kiedy ktoś chciał wejść do małej, nie pozwalała. Teraz wiemy, że rozprawiała się z nią - powiedziała "Faktowi" mieszkanka bloku.
W mieszkaniu, poza 24-latką, przebywali jej znajomi. "Jeden z uczestników imprezy twierdzi, że nie mieli pojęcia, że dziecko jest bite" - opisuje dziennik. To opiekunka, która przyszła do dziewczynki następnego dnia, zauważyła, że dziecko potrzebuje pomocy. Czujność niani prawdopodobnie uratowała zdrowie Wiktorii.
Zatrzymali auto do kontroli. Niespodzianka zamiast papieru ściernego
Jak ustalono Agnieszka W. uderzała dziecko w pośladki, po twarzy, głowie, uciskała rączki, zasłaniała twarz. Impreza trwała do późnych godzin. Następnego dnia interwencję podjęła opiekuna dziecka, która widząc stan dziewczynki zobowiązała matkę dziecka do natychmiastowego przewiezienia jej do szpitala. Obrażenia ujawnione u dziecka, zdaniem lekarzy, świadczyły o jego pobiciu - przekazała prok. Izabela Oliver, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
Według portalu nowosci.com.pl, podczas imprezy urodzinowej nastąpiła kulminacja przemocy, ale koszmar dziecka trwał dłużej. Świadkowie twierdzą, że dziewczynka była poważnie zaniedbywana.
Areszt dla 24-letniej matki z Torunia
24-latka nie wyróżniała się szczególnie w lokalnej społeczności. Jak opisuje "Fakt", sąsiedzi "późno dowiedzieli się, że kobieta jest w ciąży", ponieważ "w pierwszych miesiącach ubierała się tak, jakby chciała ukryć brzuszek". Agnieszka W. była samotną matką - polegała na pomocy niani oraz żłobka.
Czytaj także: Nie żyje 8-letni Fabian. Szokujący zwrot w sprawie
Sąd Rejonowy w Toruniu zdecydował o tymczasowym aresztowaniu kobiety na trzy miesiące. W sprawie trwa śledztwo, które ma wyjaśnić wszystkie okoliczności tego dramatycznego zdarzenia.
Prokuratura Okręgowa w Toruniu potwierdziła, że matka przyznała się do winy, tłumaczyła jednak, iż "nie spodziewała się, że te uderzenia mogły być tak mocne i spowodować tak rozległe obrażenia". Agnieszce W. grozi do ośmiu lat więzienia.
Mała Wiktoria nadal przebywa w szpitalu
Wiktoria nadal przebywa w szpitalu, choć - jak przekazał "Faktowi" rzecznik szpitala dziecięcego w Toruniu - dwulatka jest już w dobrym stanie.
W szpitalu dziewczynka pozostaje jednak już nie tyle z uwagi na stan zdrowia, co - najprościej rzecz ujmując: po to, by nie trafiła do domu dziecka. W pilnym trybie szukana jest dla niej rodzina zastępcza - wyjaśniła prokurator portalowi nowosci.com.pl.
Czytaj także: 3-latka w piżamce sama na przystanku. Jest apel służb
Trwają starania, by Wiktoria trafiła pod opiekę babci. Lokalny portal dowiedział się też, że ojciec Wiktorii dał jej swoje nazwisko i dobrowolnie płacił alimenty.