Media: ostatni ruch po stronie Korei Północnej, nie nowego prezydenta USA
Według agencji Yonhap niezależnie od polityki nowego prezydenta USA, który zostanie wybrany we wtorek 5 listopada, ostatni ruch w kwestii rozmów z Koreą Północną o rozbrojeniu nuklearnym będzie należał do reżimu Kim Dzong Una. Kluczowe ma być to, czy Kim będzie chciał w ogóle rozmawiać - ocenia agencja Yonhap.
Agencja Yonhap podkreśla, że nadchodzące wybory w Stanach Zjednoczonych odbywają się w czasie, gdy Seul stara się utrzymać bliskie relacje z Waszyngtonem w obliczu rosnących zagrożeń nuklearnych i rakietowych ze strony Pjongjangu. - Niezależnie od polityki, jaką przyjmie przyszły prezydent USA wobec Półwyspu Koreańskiego, kluczowe jest to, czy Korea Północna zdecyduje się na rozmowy o rozbrojeniu nuklearnym – ocenia agencja Yonhap, cytowana przez Polską Agencję Prasową.
Czytaj więcej: Polska nie płaci emerytury Andrzejowi Gołocie. Oto powód
Administracja Bidena wielokrotnie oferowała Pjongjangowi dialog "bez warunków wstępnych", jednak reżim północnokoreański odpowiadał na to serią testów rakietowych i innymi prowokacjami – przypomina Yonhap.
Jeśli dojdzie do wznowienia rozmów o denuklearyzacji Korei Północnej, mogą one być "znacznie trudniejsze" niż wcześniej – zauważa agencja. Przyczyniają się do tego zacieśniające się relacje Pjongjangu z Rosją, utrzymanie bliskich więzi z Chinami oraz postępy w rozwoju broni nuklearnej i rakiet międzykontynentalnych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Julia Żugaj czuje się przez fanów jak małpa w zoo! "Czasami czuję się jak za klatką"
Donald Trump, w przypadku powrotu do Białego Domu, "mógłby dążyć do ożywienia osobistej dyplomacji z przywódcą Korei Północnej" – pisze Yonhap. Były prezydent często podkreślał swoje relacje z Kim Dzong Unem i podczas swojej kadencji zorganizował historyczne szczyty z udziałem przywódców obu krajów, które jednak nie przyniosły trwałych rezultatów w kwestii denuklearyzacji.
Czytaj więcej: "Promowanie patologii". Zawrzało po emisji "Nasz nowy dom"
Eksperci cytowani przez agencję uważają, że ewentualna wygrana Kamali Harris będzie kontynuacją konwencjonalnego podejścia dyplomatycznego tak jak w przypadku Joe Bidena.
Oczekuje się, że takie działania wzmocnią współpracę dwustronną i trójstronną z Seulem i Tokio w zakresie bezpieczeństwa oraz zaostrzy środki odstraszające wobec Korei Północnej, "pozostawiając jednocześnie otwarte drzwi dla dyplomacji z opornym reżimem".