Miał 14 kilogramów. Lekarze usunęli guza giganta

Lekarze ze Szpitala Specjalistycznego w Jaśle usunęli kobiecie guza o masie 14 kilogramów. Zabieg trwał trzy godziny. Pacjentka była w ciężkim stanie. Choć operacja przebiegał pomyślnie, stan kobiety nadal jest poważny.

Kobiecie wycięto guza o masie 14 kgKobiecie wycięto guza o masie 14 kg
Źródło zdjęć: © Facebook | Nowiny 24, Szpital Specjalistyczny w Jaśle
Rafał Strzelec
27

Jak podają Nowiny 24, w nocy z 1 na 2 maja na Oddział Położniczo-Ginekologiczny Szpitala Specjalistycznego w Jaśle trafiła 60-letnia pacjentka z guzem o masie 14 kilogramów. Kobieta krwawiła z dróg rodnych. Jej stan był ciężki. Medycy byli zaskoczeni, że w jej brzuchu znajdował się tak duży guz. Sytuacja wymagała bardzo pilnej operacji.

Lekarze zebrali ekipę niezbędną do przeprowadzenia zabiegu. Po otwarciu brzucha okazało się, że guz znajduje się na miednicy – a wychodzi z przedniej ściany macicy.

Potężny guz naciskał na wszystkie sąsiednie narządy w jamie brzusznej, pozrastał się z nimi. Operacja była więc technicznie trudna, trwała około 3 godziny. Ale zakończyła się sukcesem. Guz został w całości usunięty, ważył aż 14 kg. Samo jego podniesienie tak, żeby nic się nie oderwało stanowiło nie lada wyzwanie - przyznał cytowany przez Nowiny Sławomir Szpak, kierownik jasielskiego oddziału położniczo-ginekologicznego.

Jasło. Lekarze usunęli ogromnego guza. Teraz apelują

Medycy przyznają, że pacjentka nie konsultowała się wcześniej z żadnym lekarzem. Choć na pierwszy rzut oka widać było, że coś jest nie tak, ona sama nie poszła do medyka, zaś nikt z jej rodziny nie wskazał jej, by udała się na wizytę. Kobieta nie była u ginekologa od dekady.

Dlatego lekarze ze szpitala w Jaśle apelują, aby badać się regularnie. To pozwoli na szybkie zdiagnozowanie ewentualnych problemów zdrowotnych, co zdecydowanie zwiększy szanse na wyleczenie. Stan pacjentki poprawia się z dnia na dzień. Być może wkrótce wyjdzie ze szpitala i uda się do domu. Nadal jednak nie wiadomo, czy guz jest złośliwy. - W związku z tym ciężko określić rokowania, podobnie jak to, jak długo się ten guz rozrastał. W przypadku zmiany łagodnej, mogło to trwać nawet kilka lat. Gdyby zmiana okazała się złośliwa, przebieg wzrostu może być liczony w miesiącach - podsumował Sławomir Szpak.

Źródło artykułu: o2pl

Wybrane dla Ciebie

To było ich ostatnie wspólne zdjęcie. Matka z córką zginęły w katastrofie balona
To było ich ostatnie wspólne zdjęcie. Matka z córką zginęły w katastrofie balona
"Chodzi o władzę i pieniądze". Księża uderzają w Jędraszewskiego
"Chodzi o władzę i pieniądze". Księża uderzają w Jędraszewskiego
"To jest masakra". Nagranie z Łeby
"To jest masakra". Nagranie z Łeby
Zaatakował je strzykawką. Szok na francuskim festiwalu
Zaatakował je strzykawką. Szok na francuskim festiwalu
Czerwcówka 2025 na finiszu. Policja podała  statystyki
Czerwcówka 2025 na finiszu. Policja podała statystyki
Bazy USA zagrożone? Ekspert mówi o "najgroźniejszym scenariuszu"
Bazy USA zagrożone? Ekspert mówi o "najgroźniejszym scenariuszu"
Brytyjczyk wydalony z Dubaju. Wszystko przez tatuaże
Brytyjczyk wydalony z Dubaju. Wszystko przez tatuaże
Kręcił się po osiedlu, mieszkańcy wezwali policję. 37-latek zatrzymany
Kręcił się po osiedlu, mieszkańcy wezwali policję. 37-latek zatrzymany
Paragon grozy z Augustowa. Tyle zapłacili za ryby. "Cena frytek powala"
Paragon grozy z Augustowa. Tyle zapłacili za ryby. "Cena frytek powala"
Różnice w podejściu USA i Izraela do Iranu. Eksperta wskazuje na kilka kwestii
Różnice w podejściu USA i Izraela do Iranu. Eksperta wskazuje na kilka kwestii
Prawdziwa plaga na Rysach. Mają już dość. "Apelujemy"
Prawdziwa plaga na Rysach. Mają już dość. "Apelujemy"
Nie żyje Leandro Luzzi. Łyżwiarz zginął tragicznie w wypadku balonu
Nie żyje Leandro Luzzi. Łyżwiarz zginął tragicznie w wypadku balonu