Mikroplastik zanieczyszcza górskie jeziora. Buty piechurów pod lupą
Buty stworzone do wędrówek wśród natury mogą ją też niszczyć. Jak wynika z badań naukowców z Sacred Heart University w Connecticut, trekkingowe obuwie i sprzęt outdoorowy to istotne źródła mikroplastiku, który trafia do środowiska. Ślady szkodliwych drobin odkryto w jeziorach stanu Nowy Jork.
Najważniejsze informacje
- Naukowcy z Sacred Heart University wskazują na buty trekkingowe i odzież syntetyczną jako istotne źródło mikroplastiku.
- W popularnym jeziorze w Adirondack poziom drobin był ok. 23 razy wyższy niż w odległym zbiorniku.
- Wnioski potwierdzają wcześniejsze ustalenia o pochodzeniu mikroplastiku z tekstyliów i sprzętu.
Badacze z Sacred Heart University sprawdzili, jak turystyka wpływa na czystość wód w górach Adirondack w stanie Nowy Jork. Jak podaje PAP, pobrali próbki z dwóch zbiorników: popularnego Lake Tear of the Clouds oraz oddalonych od szlaków Moss Ponds. W tym drugim ruch jest znikomy, co pozwoliło porównać wpływ obecności ludzi na ilość drobin w wodzie.
Prowadzą agroturystykę na Pomorzu. "Wykonujemy wszystkie prace"
Kluczowy wniosek jest prosty: tam, gdzie pieszych jest najwięcej, stężenie mikroplastiku rośnie. W jeziorze przy uczęszczanych trasach poziom zanieczyszczeń był ok. 23 razy wyższy niż w odosobnionym zbiorniku. Naukowcy wiążą to z miękkimi podeszwami butów trekkingowych oraz syntetyczną odzieżą, które podczas użytkowania uwalniają drobiny do środowiska. W rozmowie z dziennikiem "Guardian" autor badania Tim Keyes zwrócił uwagę na podobieństwo mechanizmu do ścierania się opon.
Miękkie buty przeznaczone do chodzenia po szlakach oraz odzież syntetyczna w znacznym stopniu przyczyniają się do przedostawania się mikroplastiku do tych odległych, do tej pory krystalicznie czystych wód - powiedział Keyes, cytowany przez Polską Agencję Prasową.
Potwierdzenie w innych analizach
Niezależna badaczka mikroplastiku z Environmental Working Group, Sami Romanick, oceniła, że projekt i metodologia były solidne. - To rozsądne wyjaśnienie poparte danymi - powiedziała Romanick, do której opinii odwołuje się "Guardian". Te obserwacje wpisują się w wyniki brytyjskiego Narodowego Centrum Oceanografii z 2024 r., według których ok. 70 proc. drobin w próbkach oceanicznych pochodziło z ubrań, tekstyliów i sprzętu wędkarskiego.
Mikroplastik wykrywano już nie tylko w wodach, ale także w chmurach i opadach. Materiał przypomina, że to efekt rozpadu większych tworzyw. Drobiny mogą zawierać nawet do 16 tys. substancji chemicznych, w tym BPA, ftalany i PFA, które budzą obawy zdrowotne. Mikroplastik wykryto również w organizmie człowieka i wskazuje się, że może przekraczać barierę łożyska.