Motocyklista nagrany. Niosą się ujęcia z Wrocławia
Do sieci trafiło nagranie zarejestrowane we Wrocławiu. Uchwycone zostało naganne zachowanie motocyklisty, który pokonywał kolejne metry na jednym kole. Oczywiście tuż obok niego przejeżdżały samochody.
Trudno przejść obojętnie obok nagrania z Wrocławia. Pewien motocyklista jechał na jednym kole, co zostało uwiecznione przez innego uczestnika ruchu drogowego.
Krótki filmik z jego popisów udostępniony został na facebookowym profilu "Bandyci drogowi".
Są w KGW. Oto co mówią o zaangażowaniu młodzieży
Motocyklista akrobata we Wrocławiu - napisano pod nagraniem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Materiał ma już około 200 tys. wyświetleń. Wywołał on duże poruszenie wśród internautów. Co piszą w komentarzach?
"Widać, że kierowca świetnie kontroluje motocykl. Jest mniejszym zagrożeniem na drodze niż ci królowie lewego pasa na polskich drogach.", "Wiedziałem, że jak poczytam komentarze, to będzie wiele takich, że super kontroluje motocykl, że nic się nie dzieje itd... Niedawno taki jeden wjechał na chodnik i potrącił pieszych. Też jechał na jednym kole, też super kontrolował motocykl, aż ten się postanowił nie dać skontrolować. Za takie popisy brałbym prawo jazdy bez litości.", "Jakby gdzieś na bocznej drodze, to bym bił brawo. A tutaj wywali się, samochód po nim przejedzie i ulica stoi do czasu przyjazdu prokuratora.", "5 tysięcy mandat, zabrać prawo jazdy i niech chodzi pieszo.", "No zdolny jest. Ale dlaczego na ulicy? Jestem zmieszany.", "Jechał lepiej na jednym kole niż niejeden na dwóch lub czterech." - czytamy.
Czy można tak jeździć po ulicach?
Jazda motocyklem na jednym kole (tzw. wheelie) po drogach publicznych w Polsce jest nielegalna. Zgodnie z przepisami ruchu drogowego kierowca ma obowiązek panować nad pojazdem i korzystać z niego w sposób niepowodujący zagrożenia dla innych uczestników ruchu.
Podnoszenie przedniego koła narusza te zasady, ponieważ utrudnia pełną kontrolę nad motocyklem.
W praktyce oznacza to, że wykonując wheelie na ulicy, kierowca może zostać ukarany mandatem, punktami karnymi, a nawet zatrzymaniem prawa jazdy, jeśli policja uzna manewr za stworzenie zagrożenia bezpieczeństwa.