Napada na uczennice i ściąga im buty. Policja szuka groźnego fetyszysty
Uczennice szkół w rejonie Gloucester i Bristolu w południowo-zachodniej Anglii żyją w ciągłym strachu. Powód? Tajemniczy napastnik, który "poluje" na bezbronne dziewczynki i nastolatki, żeby... ściągnąć im buty! Następnie robi coś naprawdę obrzydliwego.
Uczennice żyją w strachu. W okolicy grasuje mężczyzna, który napada i ściąga buty 
Jak informuje brytyjski "Mirror", funkcjonariusze lokalnej policji otrzymali łącznie pięć zgłoszeń o podobnych napaściach. Do wszystkich zdarzeń doszło na przestrzeni pięciu miesięcy. Zawsze działo się to między godziną 15 a 17.
Fetyszysta napada na dziewczyny. Trwają poszukiwania
Ponieważ napastnik pozostaje nieuchwytny, funkcjonariusze policji zlecili przygotowanie jego portretu pamięciowego. Ofiary mężczyzny miały od 10 do 15 lat.
Czym właściwie jest wolność słowa? Czy potrzebne nam są regulacje?
Przeczytaj także: A jednak! Psychiatrzy orzekli, że taki seks to dewiacja
Z zeznań ofiar wynika, że napastnik jest fetyszystą stóp. Funkcjonariusze policji wysunęli taki wniosek na podstawie zachowania młodego mężczyzny w trakcie popełniania przestępstw. Dziewczyny relacjonowały, że ściągał im buty, a następnie dotykał i wąchał stopy.
Przeczytaj także: Prosił o pomoc. Kiedy dostał od księdza 10 zł, wpadł w szał
Na podstawie opisu wyglądu napastnika funkcjonariusze policji oszacowali jego wiek na około 20 lat. Ma mniej więcej 170 cm wzrostu, szczupłą budowę ciała, krótkie jasne włosy oraz niebieskie oczy.
Do jednej z napaści doszło w przejściu podziemnym. Inna uczennica została zaczepiona, gdy czekała na autobus na przystanku. Aby schwytać mężczyznę terroryzującego okolicę, policjanci wprowadzili dodatkowe patrole.
Przeczytaj także: Sceny z horroru. Pijana matka zaatakowała nożem na ulicy
Mundurowi współpracują również z władzami lokalnych szkół. Proszą dyrekcję o upewnienie się, że zarówno nauczyciele, jak i rodzice oraz opiekunowie podopiecznych, są świadomi zagrożenia. Samym uczniom i uczennicom zalecono, aby pod żadnym pozorem nie wracali po lekcjach w pojedynkę.
