Nietypowa praktyka w Poznaniu. Kubły na śmieci i skrzynki poszły w ruch

15

Mieszkańcy poznańskich Winogradów dają ostatnimi czasy niesamowity pokaz kreatywności. Do "rezerwacji" ogólnodostępnych miejsc parkingowych używa się tam przedmiotów o różnym zastosowaniu.

Nietypowa praktyka w Poznaniu. Kubły na śmieci i skrzynki poszły w ruch
Nietypowa praktyka parkingowa w Poznaniu (Pixabay, epoznan.pl)

Czytelnik epoznan.pl poinformował portal o niepokojącej praktyce w poznańskiej dzielnicy Winogrady. Mieszkańcy ulicy Wójtowskiej oraz Gromadzkiej "rezerwują" sobie ogólnodostępne miejsca parkingowe. Sprawa jest niepokojąca, gdyż do "rezerwowania" używają najrozmaitszych przedmiotów.

Kreatywność poznańskich kierowców nie zna granic. Miejsca parkingowe są przez nich rezerwowane przy użyciu koszy na śmieci, czy skrzynek po owocach. Według czytelnika portalu epoznan.pl wielokrotnie w tej sprawie mieszkańcy wzywali straż miejską, jednak ta nie reagowała.

Sprawę skomentowali sami strażnicy miejscy. W rozmowie z portalem epoznan.pl Przemysław Piwecki ze straży miejskiej przyznał, że praktyki kierowców na Winogradach są niezgodne z przepisami. Pozostawienie na drodze przedmiotu, który może spowodować niebezpieczeństwo, grozi mandatem w wysokości od 50 do 200 zł. Jak dotąd miały wpłynąć zaledwie dwa zgłoszenia dotyczące tego problemu.

Art. 91 Kodeksu Wykroczeń (Kto zanieczyszcza drogę publiczną lub na tej drodze pozostawia pojazd lub inny przedmiot.... w okolicznościach, w których może to spowodować niebezpieczeństwo lub stanowić utrudnienie w ruchu drogowym...) zabrania zajmowania miejsc parkingowych w taki sposób. Taki czyn zagrożony jest mandatem od 50 do 200 zł - powiedział w rozmowie z epoznan.pl Przemysław Piwecki.

Przemysław Piwecki opowiedział również o przebiegu wspomnianych wcześniej interwencji. Strażnicy miejscy po dotarciu na miejsce mieli usunąć wystawione przedmioty na chodnik, żeby nie utrudniały ruchu pieszym. Nie ustalili również sprawców zamieszania, dlatego nikt nie został ukarany w tej sprawie.

Zgłaszający nie wskazał możliwego sprawcy, a właściciela nieruchomości, przy której wystawiono skrzynki, nie było w domu. W takie sytuacji funkcjonariusze usunęli wystawione przedmioty na chodnik, żeby nie utrudniały ruchu pieszym - tłumaczył Piwecki.
Zobacz także: Polski Ład dobije krajowe firmy? "Bardzo zły moment na wprowadzanie takich zmian"
Autor: GGG
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić