Niewiarygodne, co zrobił z rakietą Putina. "Nikt się go nie boi"
63-letni Ukrainiec znalazł praktyczne zastosowanie rakiety, która spadła w jego okolicy. Z pewnością nie pomoże mu w likwidacji wroga, jednak pomoże wykonać... domowe obowiązki. - Trochę ją podmalowałem, bo zaczęła rdzewieć - powiedział Mykola Krawczenko w rozmowie z PAP. Teraz rozwiesza pranie na sznurkach przymocowanych do niewybuchu.
63-letni Mykoła Krawczenko mieszka we wsi Majdaniwka, 50 kilometrów od stolicy - Kijowa. W ostatnim czasie w jego okolicy spadły cztery rosyjskie rakiety. Korpus pocisku znakomicie nadał się na... słupek do powieszenia sznurka na pranie.
Prowadzą agroturystykę na Pomorzu. "Wykonujemy wszystkie prace"
Zabrałem najlepszą, bo pomyślałem, że co tam będzie tak leżała. I pranie można powiesić, no i metal drogi, wysokiej jakości. Trochę ją podmalowałem, bo zaczęła rdzewieć" - powiedział w rozmowie z PAP.
Po chwili mężczyzna dodał: - Niech Putin zobaczy, co robimy z jego bronią: rozwieszamy na niej szmaty. Niech Putin wie, że tutaj nikt się go nie boi - skitował Mykola Krawczenko.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosjanie gwałcili kobiety i okupowali miasteczka
Majdaniwka od marca 2022 roku była w centrum ciężkich walk. W rozmowie z agencją, 63-latek zdradził, że przed kluczową datą wieś zamieszkiwało 700 osób, a zostało ok. 30.
Mieszkam z mamą, po wylewie nie chodzi. Ma 84 lata. Nie mogłem jej porzucić - mówił. W dalszej części rozmowy zdradza, że gdy skończyły się walki, trzeba było wrócić do zwykłego życia. Na życie ma ok. 1300 zł.
Jego wieś nie było okupowana, jednak mieszkańcy pobliskich miejscowości - Borodzianki i Makarowa nie mieli tyle szczęścia. - Widziałem rosyjskie samoloty. Wydawało się, że niebo płonie na horyzoncie. W Makarowie, gdzie mam mieszkanie zabili mojego sąsiada. Straszne, co tam wyprawiali. Gwałcili kobiety, na drogach leżały ludzkie ciała - zdradził.
Wspomnianą rakietę znalazł podczas prac na polu. Saperzy chcieli ją zabrać, jednak nie była uzbrojona w głowicę. Nie wierzył, że Rosja może zaatakować jego kraj. W rozmowie z PAP zdradził, że jego żona pochodziła z Rosji, a on sam służył w armii w obwodzie rostowskim. Nie rozumie, dlaczego Rosjanie nie buntują się przeciwko wojnie.
Czytaj więcej: Putin o Polakach. "Nie odejdą nigdy. Oni zostaną"
Dlaczego ich ludzie tak łatwo godziną się iść na śmierć. Nasi bronią swojej ziemi, swojego kraju, a oni za co umierają? Nie potrafię tego wyjaśnić. Daj Boże, żeby ta wojna szybciej się skończyła. Nic przecież nie trwa wiecznie - powiedział na zakończenie rozmowy.