Niewiarygodne oszustwo w Olsztynie. 70-latek stracił milion złotych
Ponad 1,2 miliona złotych przekazał oszustom mieszkaniec Olsztyna. Był przekonany, że inwestuje swoje pieniądze w akcje i kryptowaluty. Policjanci zatrzymali dwie osoby
W sierpniu 70-latek z Olsztyn odebrał kilka telefonów z ofertami pewnych i przynoszących szybkie zyski inwestycji. Usłyszał, że będzie rozmawiał z "brokerami" poprzez maile i komunikatory internetowe. - Zachęcony manipulacjami oszustów zaczął regularnie wykonywać przelewy na wskazane przez nich konta bankowe - relacjonuje olsztyńska komenda.
Oszuści przekonali mężczyznę do zainstalowania na jego telefonie i komputerze aplikacji mających rzekomo służyć do obsługi środków pracujących na rynku. Aplikacje i strony internetowe były spreparowane, pokrzywdzony myślał, że obserwuje swoje przychody, tymczasem jego pieniądze były przekazywane między kontami sprawców lub wybierane z bankomatów. Oszuści mieli zdalny dostęp do jego elektroniki.
Jest reakcja KO na słowa Kaczyńskiego. "Bo coś nam nie pasuje"
Gdy 70-latek chciał wypłacić pieniądze, był przekonywany, że musi opłacić dodatkowe ubezpieczenia i licencje. W końcu dwukrotnie spotkał się z nimi, bo bank odmówił wykonania przelewu na zagraniczne konto.
Część pieniędzy, których nie mógł przesłać między rachunkami lub przekazać w gotówce, przeznaczył na zakup walut elektronicznych. Oszuści przy wykorzystaniu aplikacji udostępniającej im możliwość zdalnej obsługi jego komputera wyczyścili jego portfel kryptowalutowy do zera - dodają olsztyńscy mundurowi.
Przez niemal 2 miesiące pokrzywdzony przekazał oszustom ponad 1,2 miliona złotych. O tym, że padł ofiarą przestępstwa zorientowali się jego bliscy, których poprosił o pożyczkę sporej sumy pieniędzy.
Do sprawy, na początku października zatrzymano 61- i 65-latka. Obaj to Polacy. Policja zastała ich w swoich miejscach zamieszkania w województwie pomorskim – w Lęborku i Gdyni.
Obaj usłyszeli zarzuty pomocnictwa w oszustwie, przyznali się do winy i złożyli wyjaśnienia. Zostali objęci policyjnym dozorem. Grozi im kara do 8 lat pozbawienia wolności. Trwają dalsze ustalenia w tej sprawie. Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa Olsztyn Południe.