aktualizacja 

Ochrona wyzywała klientów? Głos zabrał zarząd parku wodnego

14

Influencer Darius Rose postanowił spędzić weekend w parku wodnym w Białce Tatrzańskiej. Jednak jego wyjazd nie był udany, gdyż on i jego znajomi mieli zostać zaatakowani przez innych klientów Term Bania, a potem wyrzuceni przez ochronę. Głos zabrał Zarząd Parku Wodnego Bania S.A.

Ochrona wyzywała klientów? Głos zabrał zarząd parku wodnego
Influencer zarzuca ochronie Term Bania homofobiczny atak. Głos ws. zabrał Zarząd Parku Wodnego (Instagram, PAP, @dariussrose, Grzegorz Momot)

Znany influencer Darius Rose w weekend wybrał się do Term Bania w Białce Tatrzańskiej. Mężczyzna podczas relacji na żywo, którą prowadził w mediach społecznościowych, wyznał, że wraz ze znajomymi zostali zwyzywani przez innych klientów ośrodka.

Mało tego, ochrona wyrzuciła ich z terenu obiektu. Grupa miała zostać zaatakowana z powodu swojego wyglądu oraz orientacji psychoseksualnej.

W związku z zaistniała sytuacją Darius Rose zarzucał Termom Bania tolerowanie homofobicznych ataków na klientów. - Jestem załamany tym, że nasi oprawcy pozostali bezkarni. W jakim kraju my żyjemy? - słyszymy na jednym z nagrań umieszczonych w sieci.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Anna Wendzikowska zdradza, czy faceci się jej boją. Wiemy, czy jest zajęta!

Po stronie influencera stanęli jego fani, którzy zaczęli krytycznie oceniać park wodny. "Totalne zero. 21 wiek i takie rzeczy. Wiadome, że to jakaś wieś, ale żeby aż tak zacofani ludzie tam mieszkali i pracowali?" - napisał jeden z internautów.

Warto również podkreślić, że w dwa dni zamieszczono kilkaset podobnych wpisów. Pojawiały się one także na kontach term w mediach społecznościowych, jednak były one szybko blokowane lub usuwane.

"Wyzywali nas od pedałów"

Dwa dni po zajściu Darius Rose rozmawiał z Onetem. Mężczyzna przyznał, że wciąż jest zły z powodu sytuacji. Podkreślił, że do parku wodnego wybrał się z własnej inicjatywy i sam zapłacił za bilety.

Wyzywali nas od pedałów, ale staraliśmy się na to nie reagować, żeby nie prowokować większej agresji. W pewnym momencie te osoby weszły do tego samego basenu co my i zaczęła się sprzeczka - przekazał.

Jak zaznacza, sam poprosił o interwencję ochrony. - To, co się później wydarzyło, było kuriozalne. Ochroniarze wprawdzie się zjawili, ale to mnie chwycili za ręce i zaczęli mnie wyciągać z basenu. Wyprowadzili też moich znajomych, a wobec tych, którzy nas obrażali, nie podjęli interwencji - powiedział.

Z jego relacji wynika, że ochrona wyprowadziła ich poza szatnie. - Ochroniarz nas zaczął obrażać. Mówił do mnie "ty cioto", "ty cw***". Gdy zapytałem, czy może mnie tak traktować tylko dlatego, że jest homofobem, usłyszałem: "ja przynajmniej jestem człowiekiem" - wyznał w rozmowie z Onetem.

Na miejsce wezwano policję

Na miejsce wezwano policję, która wylegitymowała Dariusa Rose i jego znajomych. - Nikt nie był w stanie powiedzieć, dlaczego to my zostaliśmy potraktowani jak kryminaliści, a osoby, które nas obrażały, mogły jak gdyby nigdy nic nadal korzystać z basenów - ubolewa influencer.

Przyznał także, że jego grupa reagowała emocjonalnie. - Ale to nas sprowokowano - podkreśla.

Zarząd Parku Wodnego Bania odpowiada na zarzuty influencera

Zarząd Parku Wodnego Bania S.A. wydał oświadczenie, w którym zaznaczył, że jest "niezmiernie poruszony sytuacją". Już na wstępie podkreślono, że doszło do "kilku niepokojących zajść z udziałem Dariusa Rose i jego znajomych".

Potwierdzam, że nasi ochroniarze zainterweniowali, czego efektem było wyproszenie gości - P. Dariusa i jego znajomych z obiektu. Odbyło się to zgodnie z procedurami w przypadku sytuacji, kiedy łamane są postanowienia Regulaminu Park Wodnego Bania S.A. - m.in. pobyt pod wpływem alkoholu, agresywne zachowanie względem innych gości - czytamy.

Zaznaczono, że informacje, które pojawiły się w mediach społecznościowych na temat pracowników firmy, są jednostronne, a zarzuty nieprawdziwe. - Nasi pracownicy zachowali spokój, nie naruszyli niczyjej nietykalności cielesnej, podjęli działania na prośbę innych gości obiektu, którzy wielokrotnie prosili o interwencję - dodano.

Zabezpieczone zostały nagrania z obiektu, które dokumentują wspomniane zajście. - Zostaną przekazane właściwym organom na ich wniosek. Deklarujemy pełną pomoc - zakończono oświadczenie.

Trwa ładowanie wpisu:instagram
Autor: NJA
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić