Odrębnych zdań było więcej. Pięciu sędziów nie zgodziło się z wyrokiem TK
Wyrok w sprawie zaostrzenia prawa aborcyjnego zapadł w październiku ubiegłego roku. Wtedy odrębne zdanie zgłosiło dwóch sędziów. Przy publikacji wyroku okazało się, że inne zdanie w tej kwestii miało ich aż pięciu.
Gdy w październiku zapadł wyrok TK dot. prawa aborcyjnego, w Polsce ruszyła fala protestów. Od niemal stu dni Polacy regularnie wychodzą na ulicę, by zakomunikować swoja dezaprobatę dla wyroku Julii Przyłębskiej.
Czym właściwie jest wolność słowa? Czy potrzebne nam są regulacje?
Przy ogłaszaniu wyroku odmienne zdanie zgłosiło dwóch sędziów - Leon Kieres i Piotr Pszczółkowski. Przy publikacji wyroku w Dzienniku Ustaw w styczniu inne zdanie niż przewodnicząca TK miało już pięciu sędziów.
Piotr Pszczółkowski zauważył, że wyrok prezes TK pomija perspektywę kobiet. Zaznaczył też, że żadna z obywatelek nie powinna być zmuszana do heroizmu. Z kolei sędzia Kieres oznajmił, że o ile sam nie popiera aborcji, o tyle zdaje sobie sprawę z tego, że wydając wyrok, musi brać pod uwagę również tych o odmiennych poglądach.
Pozostali trzej sędziowie, którzy wyrazili swoje odrębne zdanie, pochodzą z ramienia PiS-u. Choć Jarosław Wyrembak, Mariusz Muszyński i Zbigniew Jędrzejewski z samym wyrokiem się zgodzili, zastrzeżenia mają co do uzasadnienia i jego sformułowania.