Pechowi wynalazcy. Zginęli przez własne pomysły
Jeden wymyślił balon na ogrzane powietrze. Zginął w nim, kiedy usiłował przepłynąć kanał La Manche. Innemu naukowcowi zawdzięczamy z kolei pomysł na transfuzję krwi. Zmarł, kiedy sam sobie pobrał krew od chorego. Tragiczne losy znanych wynalazców dotknęły też polskich. Maria Skłodowska-Curie być może żyłaby o wiele dłużej, gdyby nie choroba popromienna, na którą zmarła.
Bez ich wynalazków świat byłby uboższy. Ratowali ludzkie życie, zdrowie, ułatwiali podróżowanie i radzenie sobie z żywiołami. Dla swoich doświadczeń niektórzy poświęcili to, co mieli najdroższego – własne życie. Zobaczcie, jak tragicznie potoczyły się losy niektórych naukowców. Zacznijmy od naszej rodaczki.
Marie Skłodowska-Curie
Ma "głodową" emeryturę. Tak dorabia. "Żeby na święta coś zarobić"
Ta wybitna naukowczyni nie tylko odkryła nowe pierwiastki: rad i polon, czyli radioaktywność, ale także wniosła ogromny wkład w badania nad leczeniem nowotworów. Była też pierwszą kobietą-profesorem na Sorbonie. Gdy wybuchła I wojna światowa, jako pierwsza kobieta we Francji zrobiła prawo jazdy (w wieku 49 lat). Nie był to bynajmniej kaprys wybitnej uczonej. Ratowała życie żołnierzom, wożąc samochodem na linię frontu aparaturę rentgenowską. I to najprawdopodobniej ją zabiło. Ratując życie rannym, sama narażała się na duże dawki promieniowania. Wykonała tysiące prześwietleń, a każde trwało wówczas kilkadziesiąt minut. Zaczęła z czasem tracić wzrok i słuch. Zmarła w 1934 roku na ostrą białaczkę – jako jedna z pierwszych ofiar choroby popromiennej. Jej rzeczy osobiste są skażone izotopem radu, którego okres połowicznego rozpadu wynosi ok. 1600 lat. Notatki uczonej przechowywane są w ołowianych pudełkach, a ona sama została pochowana w trumnie obitej ołowiem.
Aleksander Bogdanow
To niezwykła postać wizjonera, który w niektórych dziedzinach medycyny wyprzedzał swoją epokę o dziesięciolecia. Marzyła mu się nieśmiertelność. Wierzył, że jej źródło tkwi we krwi. Był pionierem transfuzji. To jemu zawdzięczamy, że transfuzję przestano traktować jako szatański wymysł. On sam poprzez przetaczanie krwi chciał udowodnić, że jest to bezpieczna metoda. Po jedenastu transfuzjach stwierdził, że poprawił mu się wzrok i przestały mu wypadać włosy.
Zabiła go kolejna transfuzja, po której zmarł. Niektórzy twierdzą, że doszło prawdopodobnie do wstrząsu hemolitycznego wskutek niezgodności grupy krwi. Według innych źródeł, 54-latkowi została podana krew studenta, który chorował m. in. na malarię i gruźlicę.
William Nelson
To młody amerykański wynalazca, który na początku XX wieku skonstruował rower napędzany silnikiem. Kiedy go testował, spadł z maszyny na stromym podjeździe i zginął. Miał 24 lata. Według ówczesnego "New York Timesa" uważano go za wynalazcę o wielkich nadziejach.
Jean François Pilâtre de Rozier
Francuz, który stał się sławny jak później Gagarin. Wprawdzie nie poleciał w kosmos, ale unieść się balonem i przelecieć nad dachami Paryża w 1783 roku, to było coś. Był pierwszym człowiekiem, który to uczynił. Dwa lata później znów przeszedł do historii – niestety jako pierwsza ofiara lotu balonem. Stało się to nad Kanałem La Manche. Rozier miał wtedy 31 lat. Nie przeżył upadku balonu z wysokości 500 metrów.
Thomas Midgely
Był skazanym na sukces amerykańskim inżynierem. I jego ojciec, a wcześniej także dziadek byli wynalazcami. Thomas poszedł w ich ślady. I namieszał w świecie nauki tak, że do dzisiaj jego wynalazki budzą spore kontrowersje. To on jest twórcą freonu. I pewnie się przewraca w grobie. Bo dziura ozonowa w atmosferze to niejako jego sprawka. Podobnie jak zanieczyszczenie powietrza spalinami z silników. Nikt inny, jak tylko on wpadł przed laty na pomysł, jak zapobiec stukotaniu ówczesnych silników. Opracował specjalny związek przeciwstukowy do benzyny (tetraetyloołów), który był jednak niezwykle toksyczny i trujący.
Midgely zmarł przez inny własny wynalazek. Kiedy był już po pięćdziesiątce – zachorował. Był sparaliżowany od pasa w dół. Leżąc w łóżku wymyślił skomplikowany system linek, który umożliwiał mu podnoszenie. Pewnego dnia zaplątał się w nie i udusił.
Franz Reichelt
Był francuskim krawcem. Jako jeden z nielicznych ludzi na świecie zostawił po sobie dość makabryczną pamiątkę. To nagranie własnej śmierci. A wszystko przez jego upór. Reichelt chciał być sławny i do tego zarobić trochę pieniędzy. Dziesięć tysięcy franków piechotą nie chodzi. W 1912 roku za taką kwotę można było kupić niewielką kamienicę. Rząd francuski tyle oferował za skonstruowanie spadochronu. Dla Reichelta miała to być przysłowiowa bułka z masłem. Już wcześniej tym się zajmował. Wykorzystywał w tym celu manekiny, chociaż miał też za sobą próby skoków z różnych wysokości. Nie wszystkie udane.
4 lutego zaprosił pod wieżę Eiffla najbliższych znajomych, przyjaciół i media. Był ubrany w specjalny, własnoręcznie wykonany kombinezon połączony ze spadochronem. Jak można się domyślić, test niestety oblał. Spadochron owinął się wokół jego ciała, a upadek z dużej wysokości nagrał jeden z kamerzystów. Zginął na miejscu.
Henry Winstanley
Żył w XVII wieku. Był angielskim inżynierem i wynalazcą. Bardzo zdolnym. W 1698 roku uroczyście zapalił pięćdziesiąt świec łojowych na górze własnoręcznie skonstruowanej przez siebie latarni morskiej. Z całą pewnością nie krył dumy i wzruszenia. Była to pierwsza na świecie latarnia morska zbudowana na skale na otwartym morzu. Zakotwiczona na 12 żelaznych słupach miała się oprzeć największym nawałnicom. Stała zaledwie pięć lat. Sztorm o wyjątkowej sile zmiótł ją z powierzchni. Jej konstruktor był w środku, kiedy to się zdarzyło. Jego ciała nigdy nie odnaleziono.
William Bullock
To człowiek, który ma ogromne zasługi dla przemysłu poligraficznego. I poniekąd dla ochrony środowiska, bo jego wynalazek uratował życie wielu drzew. Wynalazł mianowicie maszynę drukarską, która drukowała z obydwu stron. I ta maszyna go niestety zabiła. Jak do tego doszło? Kiedy regulował to urządzenie, jego stopa została zmiażdżona. Po kilku dniach wdała się gangrena i kończyna musiała zostać amputowana. Bullock zmarł z powodu komplikacji chirurgicznych podczas zabiegu. Osierocił trzynaścioro dzieci (z dwóch małżeństw)