Pierwsze kazanie nowego proboszcza w Przypkach. "Wiem, że wielu czuje się oszukanych"
Ks. Mirosław M., który w brutalny sposób miał pozbawić życia 68-letniego Anatola, przebywa obecnie w areszcie. Abp Adrian Galbas mianował ks. Pawła Sokołowskiego administratorem parafii w Przypkach. Byliśmy na pierwszej mszy ks. Pawła w roli proboszcza. - Nie spodziewałem się tego, nie planowałem - przyznał. Duchowny ujawnił również, dlaczego nie może przeprowadzić się do nowej plebanii.
W sobotę, 2 sierpnia w kościele Miłosierdzia Bożego i św. Faustyny na warszawskiej Woli odbyły się uroczystości pogrzebowe brutalnie zamordowanego Anatola, który zginął - jak wszystko na to wskazuje - z rąk byłego proboszcza parafii w Przypkach koło Tarczyna, 60-letniego ks. Mirosława M. Duchowny usłyszał zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Przyznał się do zarzuconego mu czynu.
Tymczasem w niedzielę 3 sierpnia o godz. 8.00 odbyła się pierwsza msza św. prowadzona przez nowego proboszcza parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Przypkach, ks. Pawła Sokołowskiego, który przez ostatnie 5 lat był wikariuszem parafii Matki Bożej Częstochowskiej w Piastowie.
PiS i Konfederacja w koalicji? Zaskakujące słowa w Sejmie
Na porannej mszy św. malutki kościół wypełnił się wiernymi. Kilkanaście osób stało na dworze. Nabożeństwo rozpoczął dziekan dekanatu tarczyńskiego, ks. Krzysztof Mindewicz, który przedstawił wiernym nowego proboszcza.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Witamy bardzo serdecznie ks. Pawła w naszym dekanacie, w tej parafii, życząc na tę całą dość trudną sytuację potrzebnych sił - powiedział ks. Mindewicz.
Przy okazji dziekan dekanatu tarczyńskiego podzielił się osobistą refleksją.
- Znałem ks. Mirosława wiele lat, razem współpracowaliśmy, nie jestem w stanie sobie wyobrazić, co się zadziało, że dokonała się taka straszna tragedia. Powstrzymuję się od wszelkich sądów, czekamy na wyjaśnienie okoliczności. Modlę się za was, modlę się za Anatola, za ks. Mirosława - oznajmił ks. Krzysztof Mindewicz.
Po tych słowach nowy proboszcz parafii w Przypkach przywitał parafian. - Pragnę wszystkich przywitać. Przychodzę do was z Piastowa, jest to pierwsza taka moja funkcja, że mam poprowadzić parafię, do tej pory byłem wikariuszem w czterech parafiach. Proszę zatem o modlitwę za mnie, abym sprostał temu zadaniu, które na mnie spadło nagle. Nie spodziewałem się tego, nie planowałem - przyznał duchowny.
"Wszyscy czujemy się dotknięci, poranieni"
Podczas mszy św. ksiądz modlił się za zamordowanego Anatola. W trakcie kazania ks. Paweł ponownie nawiązał do zbrodni, której miał dopuścić się poprzedni proboszcz.
- Drodzy bracia i siostry, to co się wydarzyło w naszej parafii, zraniło wszystkich bardzo głęboko. Przede wszystkim was jako mieszkańców tej parafii, sąsiadów, ale też ta tragedia dotknęła ludzi w całej Polsce, bo wiele było takich osób, które były wstrząśnięte tym, co się wydarzyło. Wszyscy czujemy się dotknięci, poranieni i zawstydzeni. I tak jak powiedział abp Galbas - nie ma takich słów, które mogą uleczyć i wytłumaczyć to, co się stało - mówił ks. Paweł.
- Wiem, że wielu z was czuje się oszukanych. Zaufanie do kapłana zostało złamane, a to chyba boli najbardziej, bo to ksiądz ma być tym, który ma prowadzić do Pana Jezusa. Chcę też powiedzieć, abyśmy nie dali się zwyciężyć złu. Żeby to zło, które się wydarzyło nie zakryło dobra, które się w tej parafii działo - kontynuował nowy proboszcz.
Duchowny kilka razy w trakcie mszy prosił wiernych o modlitwę za siebie. Zapewnił również, że będzie się modlił za parafian, by mogli "tworzyć jedną rodzinę w Chrystusie".
W trakcie ogłoszeń ks. Paweł zwrócił się do wszystkich osób, które do tej pory były zaangażowane w życie parafii i prosił, aby nadal pełniły wcześniejsze funkcje.
- Jest mi trudno, bo nie mam takiego oficjalnego przekazania obowiązków i będę musiał dochodzić do tego z waszą pomocą. Nie chcę nic zmieniać na ten moment - tłumaczył duchowny.
Nowy proboszcz ujawnił również, że nie może obecnie wprowadzić się na plebanię.
- Nie mogę się jeszcze wprowadzić, bo są tutaj wszystkie rzeczy ks. Mirosława, a on jak wiadomo jest w więzieniu i nie możemy nic zadziałać. Liczymy na pomoc rodziny, która uporządkuje jego sprawy i wtedy dopiero będę mógł się tutaj wprowadzić - wyjaśnił ksiądz.
Po mszy św. udało nam się przez chwilę porozmawiać z nowym proboszczem parafii w Przypkach. Duchowny nie ukrywa, że decyzja abp. Galbasa o mianowaniu go na administratora parafii jest da niego dużym wyzwaniem.
- Było mi bardzo trudno, dlatego, że mam świadomość, że jest to duże obciążenie psychiczne, dla wszystkich ludzi, nie tylko dla parafian, ale i dla księży, dla całej wspólnoty kościelnej. Ale z drugiej strony zawierzyłem Panu Jezusowi, że skoro dostałem taką sugestię, żeby tą parafię objąć to, że jest jakieś zadanie, którego muszę się podjąć, dlatego z pewną ufnością podjąłem się tego i będę starał się tę parafię prowadzić - wyznał ks. Paweł Sokołowski w rozmowie z o2.pl.
Ks. Paweł chce na nowo zjednoczyć parafian, by czuli się jedną wspólnotą. - Będę chciał być blisko nich i też w jakiś sposób być otwarty. Żebyśmy się razem modlili, żebyśmy tutaj przyjmowali sakramenty święte i żeby tutaj każdy czuł się dobrze - podkreśla.
Jak się dowiedzieliśmy, nowy proboszcz nie znał osobiście ks. Mirosława M. - Ksiądz Mirosław był starszy ode mnie i nie spotkałem się z nim w seminarium - odpowiedział.
W kolejce do zakrystii ustawiło się kilka osób, które chciały osobiście porozmawiać z nowym proboszczem.
- Jestem dobrej myśli i czuję taki wewnętrzny spokój, że pan Jezus mi jakoś pomoże. Już przychodzi bardzo dużo ludzi, którzy są życzliwi, którzy oferują pomoc i myślę, że będzie dobrze - podsumował ks. Paweł.
Co mówili parafianie?
Wierni z Przypek wierzą, że po takiej traumie, którą przeżyli w ostatnich dniach, nowy proboszcz będzie dla nich wsparciem.
- W końcu jakiś normalny ksiądz - mówi nam jeden z uczestników mszy św. - Po pierwszym dniu nie ma co oceniać, ale wygląda na to, że będzie normalnie - mówi z ulgą inny parafianin.
Edyta Tomaszewska, dziennikarka o2