Pies na autostradzie. Świadek zadzwonił do schroniska. Nie wierzył własnym uszom

Pan Krzysztof zobaczył na autostradzie psa, który błąkał się, stwarzając jednocześnie zagrożenie dla kierowców i samego siebie. Zadzwonił więc po pomoc, jednak to, co usłyszał w słuchawce, spowodowało, że rozłączył się, a z jego ust padły niecenzuralne słowa. Oto wstrząsająca relacja rozmowy mężczyzny z kierownikiem schroniska z woj. dolnośląskiego.

pies facebook zwierzeta"Kolejna próba złapania psa, tym razem udana" - mówi pan Krzysztof, który nagłośnił sprawę dot. psa, który błąkał się po autostradzie
Źródło zdjęć: © Facebook | Krzysztof Kujon

Użytkownik Facebooka podzielił się z internautami bulwersującą sytuacją, która jego zdaniem pokazuje, w jakiej kondycji jest ochrona zwierząt w naszym kraju. W opinii mężczyzny ta w Polsce po prostu "nie istnieje".

Jako przykład podał sytuację, która niedawno spotkała go na autostradzie. "500 metrów przed zjazdem węzeł północ" zauważył psa. Również życie i zdrowie samego zwierzęcia było zagrożone, niezbędna była interwencja służb czy organizacji zajmującej się ochroną zwierząt. Kierowca wykonał więc telefon.

Hyży podsumowuje 2025 w Polsce. Uderza w rząd i Nawrockiego

Wracamy samochodem przez obwodnicę Wrocławia, 500 metrów przed zjazdem węzeł północ zauważyliśmy psa na pasie awaryjnym. Zjechaliśmy z trasy, wykonałem telefon do [kierownika - przyp. red.] schroniska, który przeprowadza interwencje wyjazdowe. Informuję go o całej sytuacji, a w odpowiedzi słyszę: "No i co?" - napisał na Facebooku pan Krzysztof.

Zgłaszający zapytal, czy w tej sytuacji można spodziewać się przeprowadzenia interwencji ze strony schroniska. Padła zaskakująca odpowiedź.

Nie zajmujemy się łapaniem zwierząt z tras. Takie zgłoszenie dostaliśmy dzisiaj i wiemy o tym od godziny 14 - miał odpowiedzieć przedstawiciel schroniska.

To, co usłyszał, spowodowało, że stracił panowanie nad sobą

Pan Krzysztof zapytał więc retorycznie, czy "pies ma zginąć potrącony przez ciężarówkę lub spowodować wypadek, w którym zginą ludzie?", prowokując tym samym drugą stronę do refleksji nad sytuacją. Takiej odpowiedzi jednak zupełnie się nie spodziewał.

Tak! - miał odpowiedzieć zgłaszającemu kierownik jednego ze schronisk z woj. dolnośląskiego.

"Oczywiście pod wpływem emocji padły z mojej strony niecenzuralne słowa i się rozłączyłem, a potem zawróciłem poszukiwać psa" - dodaje okrzyknięty przez internautów "bohaterem" mężczyzna. Jak dodał - pies został uratowany, co widać na poniższym filmie. Udało się to po godzinie pościgu za czworonogiem.

Źródło artykułu: o2pl
Wybrane dla Ciebie
Zrobił to na rondzie. "Jak dzik w żołędzie"
Zrobił to na rondzie. "Jak dzik w żołędzie"
Monitoring wszystko nagrał. Dzwoń na policję, jeśli ich znasz
Monitoring wszystko nagrał. Dzwoń na policję, jeśli ich znasz
Pojawili się na Krupówkach. Uchwyciła ich kamera
Pojawili się na Krupówkach. Uchwyciła ich kamera
Odpalili fajerwerki w domu. Strażacy ewakuowali 12 osób
Odpalili fajerwerki w domu. Strażacy ewakuowali 12 osób
Karteczka na galerii handlowej. Dosadne słowa w sylwestra
Karteczka na galerii handlowej. Dosadne słowa w sylwestra
Była godz. 14.30. Takich scen w Biedronce się nie spodziewał
Była godz. 14.30. Takich scen w Biedronce się nie spodziewał
"Człowiek na człowieku". Ogromne tłumy w Toruniu
"Człowiek na człowieku". Ogromne tłumy w Toruniu
Tragiczny wypadek w Wielkopolsce. Zginął 50-letni rowerzysta
Tragiczny wypadek w Wielkopolsce. Zginął 50-letni rowerzysta
Matka i syn zginęli w stawie. Sąsiedzi nie dowierzają
Matka i syn zginęli w stawie. Sąsiedzi nie dowierzają
Proste ciasto na pizzę. Przepis, z którego zawsze się udaje
Proste ciasto na pizzę. Przepis, z którego zawsze się udaje
5 mln wyświetleń. Auto sunęło na dachu. Szok w Turcji
5 mln wyświetleń. Auto sunęło na dachu. Szok w Turcji
Arsenal rozbił Aston Villę. Matty Cash pauzował
Arsenal rozbił Aston Villę. Matty Cash pauzował