Szedł na czerwonym. Upomniał go klaksonem. Szok, co zrobił pieszy
Sieć obiega nagranie zarejestrowane na skrzyżowaniu Powstańców Śląskich i Wiśniowej we Wrocławiu. Pieszy, zapatrzony w ekran telefonu, przechodził przez pasy na czerwonym świetle. W pewnym momencie wpadł w furię.
Incydent miał miejsce 12 grudnia 2025 roku we Wrocławiu. Pieszy wszedł na pasy na czerwonym świetle. Na nagraniu widać, jak wpatruje się w ekran telefonu.
Był krótki klakson, aby go ostrzec i wpadł we wściekłość - przekazał autor nagrania.
Największy outlet świąteczny. Niskie ceny i ogromny wybór
Zdenerwowany pieszy dopuścił się aktu wandalizmu - kopnął w auto. Kierowca twierdzi, że jednocześnie wykrzykiwał w jego stronę po ukraińsku.
Skopał błotnik i nadkole. Straty około 1000 zł. Mam świadka dodatkowego z ulicy, dlatego zgłaszam na policję - podsumował.
Materiał wywołał duże poruszenie w przestrzeni internetowej. Jak zareagowali internauci? Generalnie nie brakuje mocnych słów, wiele z nich nie nadaje się do cytowania.
Kluczowe jednak jest tutaj to, że pieszy najpierw złamał przepis, wchodząc na pasy pomimo czerwonego światła, a nieco później dokonał aktu wandalizmu.
Co grozi za przejście na czerwonym?
Zgodnie z aktualnym taryfikatorem mandatów w Polsce, za wejście na przejście dla pieszych przy nadawanym sygnale czerwonym grozi kara w wysokości 200 złotych. Jest to wykroczenie traktowane przez służby surowo ze względu na bezpośrednie zagrożenie zdrowia i życia, dlatego policja rzadko stosuje w tym przypadku jedynie pouczenie.
Warto mieć na uwadze, że mandat ten może zostać powiększony, jeśli pieszemu podczas wchodzenia na pasy towarzyszy korzystanie z telefonu lub innego urządzenia elektronicznego w sposób ograniczający obserwację sytuacji na drodze – wówczas funkcjonariusz może nałożyć dodatkową karę 300 złotych, co łącznie daje kwotę 500 złotych.