Podawał się za księdza. 12 tajemniczych zgonów w tle

19

Marek N. podawał się za księdza, dzięki temu udało mu się miesiącami prowadzić Dom Schronienia w Zgierzu. Według prokuratury, miał doprowadzić do śmierci 12 seniorów.

Podawał się za księdza. 12 tajemniczych zgonów w tle
Pseudo Ksiądz oskarżony o śmierć 12 osób . (YouTube, Fakt)

Znów głośno jest o mężczyźnie, który przez lata przedstawiał się jako ksiądz Marek N. W podłódzkim Zgierzu prowadził schronisko dla starszych, potrzebujących osób. W październiku 2016 roku ewakuowano stamtąd kilkudziesięciu schorowanych pensjonariuszy. Kilkunastu z nich niestety nie udało się już uratować.

Podający się za księdza mężczyzna w różnych miejscach Polski otwierał domy opieki dla osób schorowanych i samotnych. Jego sytuację od kilku lat monitorują dziennikarze "Uwagi", którzy opisywali jego "wybryki".

Reporterka TVN ustaliła, że za działaniami Marka N. kryły się próby przejęcia majątku kolejnych starszych osób. W prowadzonych przez siebie domach diakon znęcał się nad podopiecznymi, według świadków bił ich i nękał psychicznie.

Jak go poznałem, uderzyła mnie jego pewność siebie. Sprawiał wrażenie, jakby się nikogo nie bał, jakby był bezkarny - mówił Maciej Wójcik, reporter TVN.

Pięć lat czekania

Dopiero po pięciu latach, w maju 2022 roku przed Sądem Okręgowym w Łodzi rozpoczął się proces przeciwko Markowi N. Mężczyzna usłyszał 30 zarzutów, a najpoważniejsze dotyczą zachowań na szkodę podopiecznych.

Udało się zakończyć śledztwo w głównym wątku dotyczącym Domu Schronienia Samotnych i Potrzebujących oraz Samotnej Matki. Możliwe było wykazanie związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy zaniedbaniami oskarżonego a śmiercią części podopiecznych placówki - mówił Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

Marek N. swoją działalność rozpoczął ponad 20 lat temu. Na oficjalne spotkania przychodził zawsze w koloratce, co uwiarygodniało jego postać. W 2001 roku "Dziennik Zachodni" opisał koszmarne warunki w domu pomocy w Białej Rawskiej. Trzy lata później znów zrobiło się głośno o upokarzających warunkach pobytu w tego typu placówce, tym razem w Oświęcimiu.

Po reportażach Uwagi, mężczyzna został kilka lat temu skazany na półtora roku więzienia w zawieszeniu. Po kilku latach wrócił do działalności, wciąż bazując na odwiecznym problemie przepełnienia publicznych domów opieki. Teraz grozi mu do 12 lat więzienia.

Wszyscy przesłuchani w sprawie świadkowie, w tym osoby, które z nim współpracowały, zgodnie zeznały, że wszystkie decyzje, które dotyczyły Domu Schronienia, podejmował Marek N. - mówi Joanna Bednarska z Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Zobacz także: Ostre słowa o Adamie Glapińskim. "Szkodnik polskiej gospodarki"
Autor: JAR
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić