Pojawia się w Polsce. Niemcy chcą go upolować. "Bardzo dyskusyjne"
Niemcy zarządzili mobilizację, której celem jest odstrzelenie szakala złocistego. Ten drapieżnik niedawno miał być widziany również w Polsce. - To dla mnie bardzo dyskusyjne, czy należy go tępić - mówi w rozmowie z o2.pl nadleśniczy Tadeusz Lewandowski z Nadleśnictwa Sławno (woj. zachodniopomorskie).
Na początku czerwca pojawiły się doniesienia o tym, że na Pomorzu był widziany szakal złocisty. O jego obecności zaalarmował rolnik z Nosalina w gminie Postomin.
Słyszałem od myśliwych, że widują pojedyncze szakale na naszym terenie - mówił Mirosław Szczepanek w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim".
Na te doniesienia reaguje nadleśniczy Tadeusz Lewandowski z Nadleśnictwa Sławno.
Jestem daleki od dementowania tych informacji. Po prostu nie mam wiedzy o szakalu, o którym wspomniał pan Szczepanek. Teoretycznie to się dzieje na granicy mojego i jego terenu - on ma pastwiska na granicy. Tamtejszy nadleśniczy i podleśniczy obecności szakala nie potwierdzili. To wcale nie oznacza, że go nie ma - podkreślił w rozmowie z o2.pl nadleśniczy Tadeusz Lewandowski z Nadleśnictwa Sławno.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Halo Polacy". Magiczny las rozkochuje w sobie turystów. "Wygląda inaczej o każdej porze dnia"
Nwiązał do sytuacji z innego nadleśnictwa. - Trzy-cztery lata temu, gdy byłem jeszcze związany z Nadleśnictwem Karnieszewice, para szakali wyprowadziła młode. Mogę potwierdzić na 100 proc., że koło Koszalina była para szakali - dodał.
Bezdyskusyjnie one w Polsce są, tego nie da się ukryć. Dyskusyjne jest dla mnie natomiast to, że zabijają owce. Szakal jest małym stworzeniem... - kontynuował.
Lewandowski zareagował też na doniesienia z Niemiec. "Około 130 myśliwych jest w stanie gotowości na wyspie Sylt. Chcą upolować szakala złocistego, który coraz częściej zabija tam owce" - pisze spiegel.de.
130 myśliwych próbuje zabić jednego szakala złocistego, bo podobno rolnik widział, jak zagryzł owce i odgryzł jej uszy - ciężko mi się do tego ustosunkować. To dla mnie bardzo dyskusyjne, czy należy go tępić. Można się spierać w tej kwestii, czy należy z nim walczyć - jak chcą Niemcy - czy jednak trzeba uszanować, zważając na to, że pojawił się u nas naturalnie. O ile jenoty bezdyskusyjnie nie są nasze, o tyle w przypadku szakala aż tak daleko bym nie poszedł - kontynuował Lewandowski.
"Nie do końca jest gatunkiem obcym"
Nadleśniczy ze Sławna ujawnił też, jak postrzega szakala złocistego. - Szakal, przynajmniej dla mnie, nie do końca jest gatunkiem obcym. On do nas dotarł przez zmiany klimatu. To, że zaczął się u nas normalnie rozmnażać, wynika tylko z tego, że pozwala mu na to klimat. Między innymi chodzi o brak śnieżnych zim, których on nie lubi - zauważył.
Jego nikt do Polski nie sprowadził, on przyszedł sam. Jest on również obecny w Skandynawii, co w ogóle jest dla mnie szokiem. Tam powinno mu być stanowczo za zimno - ocenił.
Odniósł się też do spekulacji, że szakalom na funkcjonowanie w Polsce nie pozwolą wilki. - Są teorie, że wilki nie pozwolą mu na sprawne funkcjonowanie w Polsce. Bardzo trudno jednak coś więcej na ten temat dzisiaj powiedzieć. Wilki dość skutecznie tępią populacje borsuka, lisa oraz jenota, ale czy będzie tak z szakalem? Sytuacja z Karnieszewic by temu przeczyła: tam szakale biegały wśród wilków, które są obecne praktycznie wszędzie - zaznaczył.
Chyba wilki tak mocno im nie zagrażają. Szakal to sprawne stworzenie. Może sobie znaleźć swoje miejsce na ziemi właśnie przy wilku - podsumował.
Mateusz Domański, dziennikarz o2.pl