Michał prowadzi komis rzeczy używanych, w którym każdy przedmiot ma swoją historię. Kamera zajrzała za kulisy jego codziennej pracy, dzięki czemu można zobaczyć, z czym tak naprawdę mierzą się właściciel podobnych biznesów. Dla Michała to nie tylko sposób na życie, ale też pasja — okazja, by dać przedmiotom drugie życie. Dla klientów to z kolei szansa na zdobycie unikatowych mebli. W pewnym momencie pojawiła się intrygująca propozycja od Marcina — obiecywał meble z zamykanego nocnego klubu w Berlinie, których wartość miała sięgać nawet 200 tysięcy złotych. Brzmiało jak życiowa okazja… Ale co Michał zastał na miejscu? Jeśli chcecie poznać całą historię i przekonać się, czy oferta rzeczywiście była tak atrakcyjna, jak się wydawało — koniecznie obejrzyjcie nagranie. Zobacz więcej w Telewizji WP.
Zobacz więcej w Telewizji WP: Towar miał być wart 140 tys. Przyjechał tir, właściciele lumpeksu osłupieli