Pokazał paragon. "Cena grozy" za butelkę wody w Gdyni
Spragniony turysta chciał kupić butelkę wody w jednym z barów przy fontannie w okolicach Skweru Kościuszki w Gdyni. Gdy mężczyzna zobaczył jej cenę, złapał się za głowę. - 10 zł za pół litra marketowej mineralki? Złodziejstwo w biały dzień - mówi nasz Czytelnik, pokazując paragon.
Rozpoczął się wakacyjny sezon, a wraz z nim w sieci pojawiają się kolejne zdjęcia "paragonów grozy". Turyści żalą się na ogromne ceny potraw mięsnych czy słodkości w lokalach w najpopularniejszych kurortach turystycznych w Polsce.
Zobaczyła, co robi mężczyzna. Skandaliczna reakcja. Pokazali nagranie
Wiele paragonów tego typu pochodzi z Trójmiasta. Portal turysci.pl podaje, że to jedno z najdroższych miejsc wakacyjnych w Polsce. Turyści muszą zapłacić krocie za miejsca noclegowe, ale też za produkty w lokalach gastronomicznych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przykładem jest "paragon grozy", który podesłał Czytelnik o2.pl. Mężczyzna był w Gdyni w ostatni weekend. Przechodził gdyńską promenadą i Skwerem Kościuszki, gdy zachciało mu się pić. Nieopodal fontanny nie było żadnego sklepu, a kilka restauracji. Postanowił wejść do jednej z nich, aby kupić butelkę mineralnej niegazowanej.
Nigdzie nie widziałem sklepu. Pomyślałem, że kupię wodę w jednej z pobliskich budek gastronomicznych. Ile może kosztować taka woda? 5 zł to już dużo. Gdy usłyszałem cenę, złapałem się za głowę. To cena grozy - mówi nam turysta z woj. kujawsko-pomorskiego.
Mężczyzna musiał zapłacić 10 zł za butelkę wody, której cena w markecie nie przekracza 2,50 zł.
10 zł za pół litra marketowej mineralki? Złodziejstwo w biały dzień. Taniej jest w automatach umieszczonych nieopodal oceanarium. Rozumiem, że drogie jest jedzenie, czy lody. Ale woda w butelce? - mówi nam zbulwersowany Czytelnik, który pokazuje swój paragon.
Czytelnik ostatecznie kupił wodę. Śmieje się, że była to najdroższa butelka w jego życiu. Podkreśla, też, że "taka cena wody odstraszyła go przed zakupem innych produktów w tym miejscu".