Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Łukasz Maziewski
Łukasz Maziewski | 
aktualizacja 

Polacy bez prądu. To się nigdy nie skończy? "W większości sieć jest stara"

182

Weekend przyniósł Polsce wiele zniszczeń, zafundowanych przez orkan Malik. Jak informowało Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, w niedzielę po południu pozbawionych dostaw prądu było 318 tys. odbiorców. Polski system przesyłu energii jest bardzo archaiczny i podatny na uszkodzenia. A Polacy narzekają na przerwy w dostawach.

Polacy bez prądu. To się nigdy nie skończy? "W większości sieć jest stara"
30 stycznia 2021, energetycy wymieniają złamany na skutek wichury słup niskiego napięcia przy ul. Ostrowskiej w Jankowie Przygodzkim w powiecie ostrowskim (PAP)

Wichura, która przeszła w weekend nad Polską, pozbawiła energii tysiące Polaków. W wielu miejscach kraju dochodziło do wyłączeń awaryjnych. Najwięcej było ich na północy i zachodzie, gdzie wiatr zrywał trakcje i przewracał słupy energetyczne. Ale ucierpiało także Mazowsze i Warmia.

Jak informował operator i dostawca prądu Energa, w pasie od Kościerzyny do Gryfic doszło do awarii masowej. Wichury to dla polskiej elektroenergetyki zmora od lat. Zrywane trakcje i połamane słupy są najczęstszą przyczyną awarii. Ale polska elektroenergetyka zmaga się z tym problemem od lat.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Niedoinwestowanie i starość

Co jest przyczyną takiego stanu rzeczy? W dużej mierze po prostu starość i niewydolność systemów przesyłu energii. Choć zabezpieczyć w stu procentach linii przed warunkami naturalnymi się nie da.

Sieci w Polsce są niedoinwestowane. Ich rozbudowa trwa, ale modernizacja mogłaby postępować szybciej. Najbardziej prozaiczna przyczyna usterek to zerwanie trakcji - mówi o2.pl Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny branżowego portalu Biznes Alert.

Dodaje, że pewnym sposobem poradzenia sobie z tym stanem może być np. zakopywanie linii przesyłowych pod ziemią. Ale coś za coś - większe bezpieczeństwo to wyższe koszty. Jak mówi dziennikarz, to rozwiązanie jest trzy razy droższe od puszczenia linii przesyłowych na dobrze znanych nam słupach. Na pocieszenie dodaje, że sieć elektroenergetyczna jest coraz mniej zależna od dużych bloków i coraz bardziej zdecentralizowana. Jednak taka decentralizacja również podnosi koszty.

"Część sieci jest stara"

Były szef wydziału ochrony technicznej Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE) Marcin Lipka przekonuje, że nie ma stuprocentowej ochrony przed naturalnymi warunkami, które najczęściej niszczą linie. A te były przyczyną większości weekendowych braków zasilania w energię elektryczną. Wiele, jak wskazuje, zależy od konstrukcji linii przesyłowych.

W przypadku krajowej sieci elektroenergetycznej, która jest ogniwem łączącym źródła wytwarzania z odbiorcami, można wskazać kilka grup zagrożeń, w tym zagrożenia naturalne, do których zaliczamy ekstremalne warunki atmosferyczne. Mogą to być niskie temperatury, silne wiatry, a w okresie letnim wysokie temperatury. Obecne lokalne awarie i wyłączenia to skutek wichur, które destrukcyjnie oddziałują na linie przesyłowe napowietrzne. Silny wiatr łamie drzewa i gałęzie, które uszkadzają linie napowietrzne. W przeszłości zdarzały się też przypadki powalania słupów energetycznych. Usuwanie takich awarii niestety wymaga czasu. W pierwszej kolejności w teren ruszają specjaliści, których zadaniem jest zlokalizowanie i ocena uszkodzeń. Do tego celu wykorzystuje się obecnie drony, a Polskie Sieci Elektroenergetyczne mogą korzystać z posiadanych śmigłowców. Następnie przystępuje się do prac naprawczych, które mogą być utrudnione z uwagi na zakres uszkodzeń lub ograniczenia w dostępności do miejsca awarii - mówi o2.pl Marcin Lipka.

Kolejna kwestia to stan tych linii. Niektóre są co prawda zmodernizowane, ale są też takie odcinki i stacje, które pamiętają czasy Edwarda Gierka, co ujawniło się np. podczas ubiegłorocznej awarii elektrowni w Bełchatowie.

Warto zauważyć, że w warunkach anomalii pogodowych znaczenie mają również wiek, stan techniczny i stopień wyeksploatowania sieci przesyłowych powodujący dużą awaryjność tych sieci. W większości linie napowietrzne mamy, mówiąc kolokwialnie stare. Np. powyżej 35 lat ma ok. 70 proc. linii 220 kV. Dlatego rozbudowa i modernizacja infrastruktury sieciowej są obecnie największym i najważniejszym wyzwaniem dla operatorów systemów przesyłowych i dystrybucyjnych 

Warto wspomnieć, że system przesyłu energii jest też po prostu bardzo duży. Należąca do PSE sieć przesyłowa to ponad 15 tys. km linii najwyższych napięć oraz 109 stacji elektroenergetycznych.

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Zobacz także:
Wróć na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić