Polak zamordowany w Grecji. Była żona idzie w zaparte. Sąd nie uwierzył
43-letnia Nadia M., była żona polskiego profesora Przemysława Jeziorskiego z Uniwersytetu w Berkeley, została tymczasowo aresztowana w Grecji pod zarzutem zlecenia zabójstwa męża. Kobieta stanowczo zaprzecza oskarżeniom, jednak sąd nie dał wiary jej zeznaniom.
Przemysława Jeziorskiego zamordowano 4 lipca w Agia Paraskevi w Grecji. Wcześniej aresztowano czterech innych oskarżonych, w tym obecnego partnera Nadii M. Główny podejrzany wziął całą winę na siebie, utrzymując, że działał dla dobra rodziny, a Nadia M. nie wiedziała o planie zabójstwa.
Nadia M. przyjęła taką samą linię obrony, przekonując sąd o swojej niewinności. Serwis antenna.gr informuje, że nie przyznała się do winy i zaprzeczyła jakimkolwiek związkom ze sprawą.
Demograficzna bomba uderzy w ceny mieszkań? Analityk nie ma wątpliwości
Mimo to ustalenia policji oraz zeznania wspólników wskazują na jej kluczową rolę w planowaniu i koordynacji morderstwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W sądzie kobieta podkreślała, że nie miała powodu, by życzyć śmierci byłemu mężowi, który wspierał finansowo ją i ich dzieci. Portal efsyn.gr donosi, że kobieta oświadczyła, iż jest zszokowana postępowaniem swojego partnera.
Przesłuchanie Nadii M. zakończyło się krótko po godz. 20 czasu greckiego (19 w Polsce). Po nim sąd zdecydował o jej tymczasowym aresztowaniu.
To była pułapka
Cała akcja została precyzyjnie zaplanowana. Polaka zaatakowano w środku dnia, na ulicy Irinis w Agia Paraskevi, gdy przyszedł do domu 43-latki, by zabrać swoje dzieci na spacer.
Według greckich mediów sprawca czekał na swoją ofiarę. Po oddaniu strzałów, wrzucił broń i kurtkę do kosza na śmieci, a następnie uciekł z miejsca zbrodni.
To dzięki wspólnikom z Albanii dostał się do miejscowości Nafplio, gdzie czekał już trzeci wspólnik - Bułgar. Miał on przy sobie telefon komórkowy 35-latka. Chodziło o to, by zapewnić mężczyźnie alibi.
Portal Iefimerida.gr. podaje, że motywem zabójstwa była przyszłość dzieci. 43-letnia Greczynka miała obawiać się, że Polak zabierze bliźniaki na miesięczne wakacje - albo do USA, albo do Polski, i nigdy nie wróci z nimi do Grecji.