Policjant wystawiał mandaty. Od lat jeździł radiowozem bez uprawnień
Na Śląsku miała miejsce kuriozalna sytuacja. Przez przypadek wydał się sekret jednego z funkcjonariuszy. Okazało się, że nie ma prawa jazdy. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że od lat jeździł radiowozem.
Jeden z funkcjonariuszy śląskiej policji doigrał się. Policjant z komisariatu w Ustroniu wracał po służbie do domu swoim samochodem. Na terenie gminy Istebna mężczyzna uczestniczył w stłuczce, która wpakowała go w niemałe kłopoty. Te pojawiły się, gdy na miejsce przyjechali drogowcy z Komendy Powiatowej Policji w Cieszynie.
Czym właściwie jest wolność słowa? Czy potrzebne nam są regulacje?
Policjanci poprosili uczestników wypadku o okazanie dokumentów. Okazało się wtedy, że funkcjonariusz nie miał ich przy sobie. Później okazało się, że mężczyzna nie posiadał uprawnień do prowadzenia pojazdów. Sprawa okazała się o tyle problematyczna, że mundurowy od lat korzystał ze służbowych radiowozów. Na jaw wyszło, że robił to nielegalnie.
Konsekwencje
Mężczyzna poniesie konsekwencje swojego nieodpowiedzialnego zachowania. Sąd Rejonowy w Cieszynie nałożył na niego grzywnę w wysokości 1,5 tysiąca złotych. Wobec policjanta wytoczono również postępowanie dyscyplinarne. Grozi mu nawet wydalenie ze służby. Korzystał ze służbowych samochodów przez kilka lat.