Polka uległa wypadkowi w Turcji. "Jest niewyobrażalnie ciężko"
71-letnia Urszula Jóźwiak z woj. świętokrzyskiego poleciała do Turcji na wakacje. Wymarzony urlop zmienił się w koszmar. Kobieta została potrącona przez samochód, jest w ciężkim stanie. Jej wnuczek zbiera pieniądze na sprowadzenie babci do Polski i leczenie w kraju.
71-latka pochodzi z gminy Opatowiec w woj. świętokrzyskim. Zbiórka na sprowadzenie Urszuli Jóźwiak z Turcji do Polski ruszyła na stronie Siepomaga.pl. Za jej sprawą poznaliśmy opis wydarzeń z 19 maja.
Życie mojej ukochanej babci zatrzymało się na chwilę – w czasie wyjazdu z przyjaciółką do Turcji została potrącona przez samochód. Policjant zadzwonił pod ostatni numer, pod który dzwoniła babcia. Tak dowiedziałem się, co się stało. Telefon do ambasady tylko to potwierdził - wyjaśnia pan Michał za pośrednictwem strony, na której trwa zbiórka.
Kobieta była w stanie krytycznym. Miała pękniętą wątrobę, krwotok podpajęczynówkowy mózgu, krwiak opłucnej, rozległe rany twarzy i głowy, złamany kręg w kręgosłupie, połamane żebra, przebite płuco, rozległe krwawienia, obrzęki. W wyniku pękniętej cewki moczowej doszło do poważnego zakażenia, musiała przejść operację.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Schizofreniczna budowa". Prezes Falubazu krytykuje system rozgrywek
Urszula Jóźwiak nie ma pełnej świadomości, nie mówi. Jej stan jest stabilny, ale do Polski może wrócić jedynie specjalistyczną karetką pod opieką ratowników.
Wiadomo, że koszt takiego transportu to ponad 200 tys. zł. Samo leczenie przekroczyło już sumę ubezpieczenia.
Jest nam niewyobrażalnie ciężko. Patrzymy na te liczby i wiemy, że sami nie damy rady. Nigdy nie sądziliśmy, że będziemy zmuszeni walczyć o możliwość sprowadzenia bliskiej osoby do domu. To wszystko dzieje się daleko stąd – a my czujemy się tak bezsilni - przyznaje wnuk pani Urszuli.