Polskie fajerwerki robią furorę w Niemczech. Nawet 6000 euro
W Niemczech rośnie zainteresowanie polskimi fajerwerkami. Klienci wydają tysiące euro na wyroby, mimo że pojawiają się ograniczenia związane z ich sprzedażą - informują tamtejsze media.
Najważniejsze informacje
- Blisko 1000 klientów odwiedziło sklep w Bremie na otwarciu.
- Średnia wartość zakupów to 160 euro, choć zdarzały się wydatki do 6000 euro.
- Popularność produktów wzrosła mimo dyskusji na temat ich zakazu.
Pod koniec grudnia w Bremie w Niemczech otwarto sklep Postenhandel Nord. Przyszło bardzo dużo klientów. Już pierwszego dnia sprzedaż była bardzo dobra.
Niektóre produkty szybko się wyprzedały, zwłaszcza fajerwerki z Polski. Jak podaje portal focus.de, to właśnie one cieszyły się największym zainteresowaniem klientów.
Atak zimy w Tatrach. TPN ostrzega: Jest bardzo ślisko
Krzysztof Pawłowski, kierownik sklepu Postenhandel Nord w Bremie, podkreślił, że średnie wydatki na fajerwerki wyniosły około 160 euro. Zaskakująco jednak, niektórzy klienci byli znacznie bardziej rozrzutni, wydając aż 6000 euro (ponad 25 tysięcy złotych) na jednym zakupie.
To co roku wygląda tak samo u nas - stwierdził.
Takie zainteresowanie tłumaczone jest m.in. większym apetytem konsumenckim w tym roku, mimo trwającej debaty publicznej o ewentualnym zakazie sprzedaży sztucznych ogni.
Sprzedaż fajerwerków to ważny element alternatywnego dochodu dla sklepu. Niektórzy klienci kupują fajerwerki nie tylko dla siebie, ale planują imponujące pokazy dla znajomych i rodziny. Pawłowski zauważa duże zainteresowanie produktami polskiego producenta.
Tegoroczny popyt przeważył podaż, co spowodowało braki już w pierwszym dniu sprzedaży - stwierdził.
Pawłowski zauważył, że społeczne dyskusje na temat zakazu doprowadziły do pewnego rodzaju polaryzacji opinii. Niektóre sieci handlowe wstrzymują się ze sprzedażą fajerwerków.