Pościg ulicami Jeleniej Góry. Policja opublikowała nagranie wideo
Na ulicach Jeleniej Góry doszło do pościgu rodem z hollywoodzkiego filmu akcji. Policja opublikowała wideo, na którym pokazała brawurową jazdę kierowcy mercedesa, który uciekał przed mundurowymi, łamiąc szereg przepisów ruchu drogowego.
Niebezpieczne sceny rozegrały się 21 sierpnia. To właśnie tego dnia około godziny 11:40 policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego z grupy Speed na ul. Konstytucji 3 Maja w Jeleniej Górze chcieli zatrzymać do kontroli kierowcę mercedesa. Mężczyzna jechał z prędkością 124 km/h, na odcinku drogi, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 80 km/h. Pirat drogowy nie miał jednak zamiaru się zatrzymywać i zaczął uciekać.
Przeczytaj także: Szok, w co wierzą Rosjanie. Ankieta Centrum Badania Opinii Publicznej
Policjanci ruszyli w pogoń za pędzącym mercedesem. W jednym z radiowozów umieszczona była kamera, dzięki czemu cały pościg został nagrany, a wideo zostało następnie opublikowane w sieci. Mężczyzna podczas ucieczki stwarzał zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego. Prowadzony przez niego pojazd poruszał się za zbyt dużą prędkością oraz ignorował wszelkie przepisy i nie stosował się do sygnalizacji świetlnej.
Pirat drogowy podczas ucieczki uderzał również w inne auta. Najpierw wjechał w policyjny radiowóz, a następnie jadąc dalej na skrzyżowaniu, z impetem wbił się w przecinające mu drogę subaru. To właśnie wtedy kierowany przez niego mercedes został na tyle uszkodzony, że mężczyzna musiał zatrzymać go kilkaset metrów dalej. Uciekinier porzucił wtedy auto i kontynuował ucieczkę pieszo.
Przeczytaj także: "Niech was nie zwiedzie romantyzm tego ujęcia". Aż ciarki przechodzą
Niedługo po rozpoczęciu pieszej ucieczki mężczyzna został zatrzymany przez policję. Kierującym okazał się 52-letni mieszkaniec powiatu karkonoskiego. Powodem jego ucieczki był fakt, że dzień wcześniej mężczyzna stracił prawo jazdy, gdyż w terenie zabudowanym przekroczył prędkość o ponad 50 km/h. Pirat został przetransportowany do aresztu. Za swój rajd odpowie przed sądem. Grozi mu kara nawet 5 lat pozbawienia wolności.
Przeczytaj także: Odkryli to na dnie oceanu. "Nie sądzę, by zrobił to człowiek"